[ Skyline] Żabia Exa z CA18DE
Moderatorzy: Seba WWA, Ryba, Sajmooon, janusz, Zielkq
- kermit zaba
- wiem o czym pisze
- Posty: 66
- Rejestracja: 2011-11-23, 21:27
- Lokalizacja: EZG
Powitać!
Najczęściej nas widać na trasie Zgierz-BSH i Zgierz-Łask
Lata toto ładnie, ale pali w cholerę. Do zrobienia jeszcze dużo zostało, niedługo zaczynam urlop i podejrzewam, że co najmniej połowę spędzę pod samochodem. Ale nie uprzedzam faktów, jak zrobię, to się pochwalę
Do zobaczenia na drodze!
[ Dodano: 2015-10-04, 11:53 ]
No i stało się. W dążeniu do nie-skundlonego CA18 skołowałem wiązkę i komputer z jeszcze niedawno jeżdżącego Sunnego GTi. Wiązka jest już wyszorowana benzyną, złapana nową izolacją, patenty są wywalone i polutowane. Prześwietliłem przewody i większość się pokrywa ze schematami, ale żeby nie było zbyt różowo, są nieścisłości. Kilka kabli wchodzi w kostki w innych miejscach niż na rysunku, ale to jest do ogarnięcia. Prawdziwy problem to ucięta wtyczka przepływki, która jest w tym wypadku 3-pinowa. Wszystkie moje schematy są 4-pinowe, a domysły i próby na żywym organizmie nie mają racji bytu. Poratuje ktoś zdjęciem? Na oko jeden przewód jest zasilający (grubszy bialo-czarny), a drugi i trzeci to sygnałowe, we wspólnym oplocie (cieńsze, tej samej grubości biały i czarny). Komputer ma wielki numer 37.
Kolejną ciekawostką jest BRAK ABSOLUTNY podłączenia EGR, AIV i innych elekrozaworków. Nie przeszkadza mi to jakoś szczególnie, ale zastanawia mnie ile możliwych wariantów komputerów i wiązek wychodziło w tych kilku modelach...
Najczęściej nas widać na trasie Zgierz-BSH i Zgierz-Łask
Lata toto ładnie, ale pali w cholerę. Do zrobienia jeszcze dużo zostało, niedługo zaczynam urlop i podejrzewam, że co najmniej połowę spędzę pod samochodem. Ale nie uprzedzam faktów, jak zrobię, to się pochwalę
Do zobaczenia na drodze!
[ Dodano: 2015-10-04, 11:53 ]
No i stało się. W dążeniu do nie-skundlonego CA18 skołowałem wiązkę i komputer z jeszcze niedawno jeżdżącego Sunnego GTi. Wiązka jest już wyszorowana benzyną, złapana nową izolacją, patenty są wywalone i polutowane. Prześwietliłem przewody i większość się pokrywa ze schematami, ale żeby nie było zbyt różowo, są nieścisłości. Kilka kabli wchodzi w kostki w innych miejscach niż na rysunku, ale to jest do ogarnięcia. Prawdziwy problem to ucięta wtyczka przepływki, która jest w tym wypadku 3-pinowa. Wszystkie moje schematy są 4-pinowe, a domysły i próby na żywym organizmie nie mają racji bytu. Poratuje ktoś zdjęciem? Na oko jeden przewód jest zasilający (grubszy bialo-czarny), a drugi i trzeci to sygnałowe, we wspólnym oplocie (cieńsze, tej samej grubości biały i czarny). Komputer ma wielki numer 37.
Kolejną ciekawostką jest BRAK ABSOLUTNY podłączenia EGR, AIV i innych elekrozaworków. Nie przeszkadza mi to jakoś szczególnie, ale zastanawia mnie ile możliwych wariantów komputerów i wiązek wychodziło w tych kilku modelach...
O Proszę jak pięknie się dzieje
[ Dodano: 2015-10-28, 23:40 ]
GTI nie miało takich niepotrzebnych rzeczy jak egr itp. Wtyczka mogę po ratować jc
[ Dodano: 2015-10-28, 23:40 ]
GTI nie miało takich niepotrzebnych rzeczy jak egr itp. Wtyczka mogę po ratować jc
W10 2.0SLX-sold
P10 2.0eGT-crash
P10 2.0eGT-race
P10 1.6SRI-sold
P10 2.0eGT-sold
P10 2.0LX-daily
P10 1.6 SRI-crash
N14 GTI-sold
G20-daily
W10 2.0-race
200sx s13-reborn
P10 eGT-daily
P10 2.0eGT-crash
P10 2.0eGT-race
P10 1.6SRI-sold
P10 2.0eGT-sold
P10 2.0LX-daily
P10 1.6 SRI-crash
N14 GTI-sold
G20-daily
W10 2.0-race
200sx s13-reborn
P10 eGT-daily
- kermit zaba
- wiem o czym pisze
- Posty: 66
- Rejestracja: 2011-11-23, 21:27
- Lokalizacja: EZG
Chyba koniec....
Dzięki wszystkim oglądającym i pomagającym, zdjęcia przepływki silentboba uratowały końcowy etap zabawy, a dobre słowo całej reszty pomagało lutować przewody na deszczu
Poza brakiem ssania na dzieńdobry wszystko gra. Po rozgrzaniu autko się wkręca na obroty, pali 10l/100km LPG i ogólnie zachowuje się lepiej niż poprawnie. Ze ssaniem będę jeszcze kombinować.
A tymczasem oblatując naprawiony samochód, wziąłem w kieszeń naprawionego Zenita i....
Wg VINu Exa wyjechała z fabryki w listopadzie '86. Do tego 2 listopada policja znalazła samochód w lesie po kradzieży. Świętujemy cały miesiąc
Życzenia przyjmujemy drogą elektroniczną i w formie karteczek za wycieraczką
A na okrągłe 29 urodziny, w prezencie jadę wymienić lambdę na nową sztukę Denso
Pozdrawiam(y)!
Dzięki wszystkim oglądającym i pomagającym, zdjęcia przepływki silentboba uratowały końcowy etap zabawy, a dobre słowo całej reszty pomagało lutować przewody na deszczu
Poza brakiem ssania na dzieńdobry wszystko gra. Po rozgrzaniu autko się wkręca na obroty, pali 10l/100km LPG i ogólnie zachowuje się lepiej niż poprawnie. Ze ssaniem będę jeszcze kombinować.
A tymczasem oblatując naprawiony samochód, wziąłem w kieszeń naprawionego Zenita i....
Wg VINu Exa wyjechała z fabryki w listopadzie '86. Do tego 2 listopada policja znalazła samochód w lesie po kradzieży. Świętujemy cały miesiąc
Życzenia przyjmujemy drogą elektroniczną i w formie karteczek za wycieraczką
A na okrągłe 29 urodziny, w prezencie jadę wymienić lambdę na nową sztukę Denso
Pozdrawiam(y)!
- kermit zaba
- wiem o czym pisze
- Posty: 66
- Rejestracja: 2011-11-23, 21:27
- Lokalizacja: EZG
Sylwester już był jakiś czas temu, ale w życiu Exy to ino mig.
A zaczęło się od niewinnie tlącej się kontrolki ładowania. Po zwiększeniu obrotów oczywiście kontrolka gasła, więc nieświadomy niebezpieczeństw ruszyliśmy na Wybrzeże, ostrzelać Ruskich na Mierzei Wiślanej. GPS jak zwykle prowadził bez zastrzeżeń:
Po drodze był most w Tczewie:
I pierwsza podmianka modułu zapłonowego, bo czasu, kilometrów i modułów mieliśmy pod dostatkiem:
Różnicy w jeździe nie było, więc kolejny postój w Malborku wykorzystałem na podmiankę aparatu zapłonowego:
I po tym wydarzeniu samochód zmienił się diametralnie. Problemy ze strzelaniem w dolot zniknęły, przyspieszanie było płynne i od samego dołu obrotów, więc ogólnie sukces:) Przypomnę, że mówimy o tym Potworze zżerającym mój cały zdroworozsądkowy światopogląd:
Trójmiasto jest tak dobrze skomunikowane miejsko, że jazda samochodem traci sens, więc pod Hotelem Olivia (gorąco polecam) Exa znalazła zasłużony odpoczynek:
Na Nowy Rok pojechaliśmy na Westerplatte, pozdrawiamy Pana, który specjalnie na to parę minut przyjechał ze Stolicy:) Niestety powrót z Westerplatte okazał się walką z uciekającymi amperami, które nie miały zamiaru powstawać w alternatorze... Na ostatnim pędzącym elektronie wjechaliśmy na parking, bo 'parkowanie' przypominało lądowanie szybowcem, czyli napędu zero, a do lądowiska daleko...
Namyślunek nie trwał długo, ale został zwieńczony sukcesem. Stary alternator wyleciał spod maski, akumulator poszedł do ładowania, a nowy został wysłany przesyłką konduktorską ze Zgierza:
Wypadałoby kiedyś wrócić z tej sielanki, więc zapakowałem nowy sprzęt pod maskę i ruszyliśmy w drogę powrotną. Jednak totalny brak palącej się kontrolki ładowania nie wróżył nic dobrego. Z Gdańska do Zgierza jak powszechnie wiadomo jest przez Gdynię:
Powrót był nadzwyczaj udany, 140-160 po A1 i całkiem przyzwoite spalanie jak na tą szybkość. Problem ujawnił się na stacji benzynowej w Kowalu, czyli kawałek od domu i zamanifestował swoją obecność prawie rozrywając akumulator. Pierwszym objawem był dym spod maski, po odjechaniu od dystrybutora i otwarciu wyżej wymienionego elementu oczom mym ukazał się większy niż zazwyczaj akumulator spryskujący wszystko dookoła kwasem i wolę nie wiedzieć jakim gazem. Wyszło na to, że drugi alternator miał uszkodzony regulator napięcia i poczęstował aku tak od serca, bez ograniczeń.
Odpiąłem kostkę od alternatora i znowu oszczędzając prąd dojechaliśmy do celu, gdzie ponownie ostatni elektron przeleciał przez przewód pod brama domu...
Zdecydowałem, że alternator pojedzie na regenerację do firmy Lauber ze Słupska. Ich robota wyglądała profesjonalnie, rozmowa telefoniczna przebiegła bardzo rzeczowa, ogólnie same plusy. Poza czasem....
Dni mijały:
Tygodnie mijały:
Aż w końcu jest! Nowy, pachnący świeżością i gwarancją zestaw do robienia i magazynowania prądu:
Wiedząc, że żadna naprawa Exy nie przebiegła zgodnie z jakimkolwiek planem i jakimikolwiek normami zabrałem się do roboty i oto proszę:
Odyseja Noworoczna się zakończyła z wynikiem 14,55V bez włączonych odbiorników. Nie za duże to ładowanie?
A zaczęło się od niewinnie tlącej się kontrolki ładowania. Po zwiększeniu obrotów oczywiście kontrolka gasła, więc nieświadomy niebezpieczeństw ruszyliśmy na Wybrzeże, ostrzelać Ruskich na Mierzei Wiślanej. GPS jak zwykle prowadził bez zastrzeżeń:
Po drodze był most w Tczewie:
I pierwsza podmianka modułu zapłonowego, bo czasu, kilometrów i modułów mieliśmy pod dostatkiem:
Różnicy w jeździe nie było, więc kolejny postój w Malborku wykorzystałem na podmiankę aparatu zapłonowego:
I po tym wydarzeniu samochód zmienił się diametralnie. Problemy ze strzelaniem w dolot zniknęły, przyspieszanie było płynne i od samego dołu obrotów, więc ogólnie sukces:) Przypomnę, że mówimy o tym Potworze zżerającym mój cały zdroworozsądkowy światopogląd:
Trójmiasto jest tak dobrze skomunikowane miejsko, że jazda samochodem traci sens, więc pod Hotelem Olivia (gorąco polecam) Exa znalazła zasłużony odpoczynek:
Na Nowy Rok pojechaliśmy na Westerplatte, pozdrawiamy Pana, który specjalnie na to parę minut przyjechał ze Stolicy:) Niestety powrót z Westerplatte okazał się walką z uciekającymi amperami, które nie miały zamiaru powstawać w alternatorze... Na ostatnim pędzącym elektronie wjechaliśmy na parking, bo 'parkowanie' przypominało lądowanie szybowcem, czyli napędu zero, a do lądowiska daleko...
Namyślunek nie trwał długo, ale został zwieńczony sukcesem. Stary alternator wyleciał spod maski, akumulator poszedł do ładowania, a nowy został wysłany przesyłką konduktorską ze Zgierza:
Wypadałoby kiedyś wrócić z tej sielanki, więc zapakowałem nowy sprzęt pod maskę i ruszyliśmy w drogę powrotną. Jednak totalny brak palącej się kontrolki ładowania nie wróżył nic dobrego. Z Gdańska do Zgierza jak powszechnie wiadomo jest przez Gdynię:
Powrót był nadzwyczaj udany, 140-160 po A1 i całkiem przyzwoite spalanie jak na tą szybkość. Problem ujawnił się na stacji benzynowej w Kowalu, czyli kawałek od domu i zamanifestował swoją obecność prawie rozrywając akumulator. Pierwszym objawem był dym spod maski, po odjechaniu od dystrybutora i otwarciu wyżej wymienionego elementu oczom mym ukazał się większy niż zazwyczaj akumulator spryskujący wszystko dookoła kwasem i wolę nie wiedzieć jakim gazem. Wyszło na to, że drugi alternator miał uszkodzony regulator napięcia i poczęstował aku tak od serca, bez ograniczeń.
Odpiąłem kostkę od alternatora i znowu oszczędzając prąd dojechaliśmy do celu, gdzie ponownie ostatni elektron przeleciał przez przewód pod brama domu...
Zdecydowałem, że alternator pojedzie na regenerację do firmy Lauber ze Słupska. Ich robota wyglądała profesjonalnie, rozmowa telefoniczna przebiegła bardzo rzeczowa, ogólnie same plusy. Poza czasem....
Dni mijały:
Tygodnie mijały:
Aż w końcu jest! Nowy, pachnący świeżością i gwarancją zestaw do robienia i magazynowania prądu:
Wiedząc, że żadna naprawa Exy nie przebiegła zgodnie z jakimkolwiek planem i jakimikolwiek normami zabrałem się do roboty i oto proszę:
Odyseja Noworoczna się zakończyła z wynikiem 14,55V bez włączonych odbiorników. Nie za duże to ładowanie?
Szkoda że nie pisałeś że będziesz w Trójmieście bo z chęcią zobaczyłbym tego rodzynka na własne oczy
może kiedyś przygody ciekawe jak to z Nissanem
może kiedyś przygody ciekawe jak to z Nissanem
Była Padlina:
Sajmooon'owa "Padlina"
Była Gruzz Operacyjna:
Sentra B15 Gruzz in da Haułs
Nissan jeszcze będzie... coming soon [2022]
Sajmooon'owa "Padlina"
Była Gruzz Operacyjna:
Sentra B15 Gruzz in da Haułs
Nissan jeszcze będzie... coming soon [2022]
Fajny trip zazdroszczę takich wyjazdów , jak skończę swoją padlinę to podobne będzie jej przeznaczenie Ładowanie 14,5V to praktycznie książkowe więc nie ma obaw
Do zabawy
SR20DE N/A+
SR20DE + SUPERCHARGER
SR20VE + jakieś dmuchanie
DailyCar
1.2 TSI
viewtopic.php?t=474 -> Odbudowa 100 nx
SR20DE N/A+
SR20DE + SUPERCHARGER
SR20VE + jakieś dmuchanie
DailyCar
1.2 TSI
viewtopic.php?t=474 -> Odbudowa 100 nx
- kermit zaba
- wiem o czym pisze
- Posty: 66
- Rejestracja: 2011-11-23, 21:27
- Lokalizacja: EZG
Oskr5, uspokoiłeś mnie, zaniedługo następny wypad, jak przeżyje to może nawet jakaś fota się pojawi
Sajmooon, ja się do Gdyni przeprowadzam, jeszcze będziesz miał mnie dosyć
Pawel18PL, Ty nie zazdrość, tylko działaj! Zerknąłem na Twoją robotę i opad szczęki... coś pięknego! Jak będę miał coś mądrego do powiedzenia to się dopiszę:)
foo, cytując klasyka "robim co możem"
Sajmooon, ja się do Gdyni przeprowadzam, jeszcze będziesz miał mnie dosyć
Pawel18PL, Ty nie zazdrość, tylko działaj! Zerknąłem na Twoją robotę i opad szczęki... coś pięknego! Jak będę miał coś mądrego do powiedzenia to się dopiszę:)
foo, cytując klasyka "robim co możem"
- kermit zaba
- wiem o czym pisze
- Posty: 66
- Rejestracja: 2011-11-23, 21:27
- Lokalizacja: EZG
Gratuluje zapału i udanej walki z CA ja się poddałem na rzecz SR jak byś potrzebował jakichś części to jeszcze mam zapas różności do CA16 i coś tam do ca18, a że już mi nie będą nigdy potrzebne, może przydadzą się dalej
Sunny N13 GTI SR20DE
viewtopic.php?t=21102
viewtopic.php?t=21102
- kermit zaba
- wiem o czym pisze
- Posty: 66
- Rejestracja: 2011-11-23, 21:27
- Lokalizacja: EZG
beton88 dzięki za propozycję, możliwe, że skorzystam Na razie muszę jakiegoś magika od CA wyczarować, bo za cholerę nie mogę zapłonu ustawić...
Z rzeczy ciekawych to połamałem ostatnio pedał sprzęgła, co można zaobserwować na tym zdjęciu:
Dla porównania obok leży działający, niepowykręcany i już zamontowany. Tak w ogóle, rozważam zamontowanie hydraulicznego sprzęgła, tak jak przy CA18DE(T) dawała fabryka. Pedał pochodzi z Sunnego GTI, w którym właśnie linka nie występowała. Chodzi toto bajecznie miękko, w końcu nie kuleje po dłuższej przejażdżce, ale ma trochę za krótki skok jak na linkę i regulacji nie ma żadnej.
A na koniec taki gadżet tjuningowy, ObrotomJesz:
Coś na zasadzie ekonomizera, widzisz wskazówkę i zmieniasz bieg
Z rzeczy ciekawych to połamałem ostatnio pedał sprzęgła, co można zaobserwować na tym zdjęciu:
Dla porównania obok leży działający, niepowykręcany i już zamontowany. Tak w ogóle, rozważam zamontowanie hydraulicznego sprzęgła, tak jak przy CA18DE(T) dawała fabryka. Pedał pochodzi z Sunnego GTI, w którym właśnie linka nie występowała. Chodzi toto bajecznie miękko, w końcu nie kuleje po dłuższej przejażdżce, ale ma trochę za krótki skok jak na linkę i regulacji nie ma żadnej.
A na koniec taki gadżet tjuningowy, ObrotomJesz:
Coś na zasadzie ekonomizera, widzisz wskazówkę i zmieniasz bieg
- kermit zaba
- wiem o czym pisze
- Posty: 66
- Rejestracja: 2011-11-23, 21:27
- Lokalizacja: EZG
karol282, ja jeszcze długo będę wpadać na coś, co już dawno powinienem zrobić...Ale z tego co widziałem, to pompę można dostać nową, siłownik też. Druta zagniesz tak jak miedziane hamulcowe, elastyczny jest standardowy i będzie latać;) Przeraża mnie tylko rozebranie skrzyni, bo do hydrauliki jest inna obudowa, a raczej jej połowa. No nic, będzie czas, będę kombinować
silentbob, nie wiem czy to powód do radości... Myślałem, że już bardziej unikatowo nie może być
silentbob, nie wiem czy to powód do radości... Myślałem, że już bardziej unikatowo nie może być
- kermit zaba
- wiem o czym pisze
- Posty: 66
- Rejestracja: 2011-11-23, 21:27
- Lokalizacja: EZG
Powitać Szanowną Widownię, o ile takowa jeszcze się ostała!
Problem sprzęgła został rozwiązany w dość prosty i mało inwazyjny sposób. Pedał przerzuciłem od hydraulicznego, skok ma trochę mniejszy, ale wysprzęgla i się nie ślizga, co mi w zupełności wystarcza. Jednocześnie udało mi się kupić nową linkę z jakiejś wyprzedaży zalegającego towaru, taką ładną, w folijce z niebieskimi znaczkami Nissana. Nie wiem co mnie bardziej ucieszyło, ta folijka, czy fakt, że linka jest krótsza, nie zawija się i obecnie sprzęgło chodzi lżej niż w u mojego Brata w Passacie B2 z automatyczną skrzynią
Ale ja nie o tym.
Od samego początku feralnego remontu CA18, który okazał się skundloną mieszaniną, były problemy z nierówną pracą, szarpaniem, brakiem mocy. Po wymianie wiązki i komputera na ten właściwy od CA18DE problemy się trochę pomniejszyły, acz nadal występowały. I tak jeździłem sobie kilka lat radośnie kręcąc CAS'em, podmieniając cewki, świece, moduły i pocieszając się, że "teraz już na pewno będzie lepiej". Nie było. O ile po ustawieniu zapłonu na to 15* jakoś to latało, to po dwóch tygodniach już działy się rzeczy niestworzone. Zenit wk!!wienia osiągnąłem kiedy przed południem Autko bardzo ładnie dowiozło mnie do pracy, ale po południu stwierdziło, że na wiwat postrzela sobie w dolot. Ponownie przegrzebałem znaną mi część internetu, zgłębiłem się w część serwisówki poświęconą błędom komputera (błąd 55 - brak błędów) i skończyłem na allegro szukając SRa...
Wtem guglarka skierowała mnie na forum Turbokillersów, gdzie jeszcze w latach 2006-2008 wpisywali się ludzie ze swoimi problemami z CA18. Znalazłem tam, że poza normalnymi problemami typu padnięty CAS, cewka, moduł, czujnik stukowego dochodzą jeszcze takie ciekawostki jak wytarty wieloklin na połączeniu CAS-wałek wydechowy i.... osłona rozrządu. Przy okazji poczytałem jeszcze o masach, które nie zawsze chcą przewodzić w starych samochodach i natchniony tą nowo poznaną wiedzą ruszyłem łapać przeziębienie z grzechotką w ręku.
Zacząłem od najprostszego, czyli przewód 10 i 6 sygnałowy i lecimy z masą. 10 połączyłem klemę aku z głowicą jak najbliżej cewek, a ponieważ to było wygodne miejsce do montażu wszelkiego rodzaju oczek to właśnie stamtąd puściłem kolejne przewody. 6 poszła do korpusu przepływki, niby się na obudowie nie masuje, ale ładunek może zbierać. Następna 6 do dolotu, gdzie dochodzi masa wiązki silnikowej i stamtąd do grodzi na której masę mają czujniki kompa.
Dało to tyle, że może kontrolki mi 2luxy jaśniej świecą...
Kolejną rzeczą była obudowa rozrządu i inspekcja wieloklinu na wałku wydechowym i CAS'ie. Wygląda to mniej więcej tak:
Czyli źle. Zęby powinny mieć kształt \_/, a mają \/ co powoduje luzy między wałkami. To mogło powodować samoistne rozregulowanie zapłonu i losowe działanie tegoż układu. Najrozsądniej byłoby kupić CAS'a i wałek w dobrym stanie, jednak te części albo są w stanie podobnym, albo ich nie ma. wykombinowałem, że można zrobić coś na zasadzie sprzęgła bezluzowego, gdzie rolę elastycznej wkładki przejmie silikon. Trochę mnie męczyło, że to druciarski patent, ale jak coś wygląda głupio, ale działa, to nie jest głupie
Zanim to wszystko zakleiłem kitem, postanowiłem wymienić osłonę rozrządu. Naczytałem się, że jej zamocowanie jest istotne dla działania zapłonu i faktycznie pewną analogię znalazłem. Po regulacji zapłonu podczas dokręcania 3 śrub mocujących CAS'a potrafiły zmieniać się obroty, co wskazywało na to, że osłona jakoś "krzywi" CAS'a. Znalazłem też informację, że pod osłoną występują jakieś dwie tulejki pozycjonujące, ale ja takowych nigdzie nie znalazłem, więc jeżeli ktoś ma jakieś zdjęcie, rysunek, pojęcie, cokolwiek to poproszę. Składanie tego do kupy zacząłem od przykręcenia CAS'a do obudowy. Później wcisnąłem w wieloklin silikon. Następnie ustawiłem osłonę względem wałka na tyle osiowo na ile się dało i przykręciłem śruby osłony tak jak głowicę, po kolei, małymi skokami momentów. Dałem chwilę na zastygnięcie silikonu, odpaliłem i w ruch poszła lampa. Pierwsze wrażenie było jak najbardziej pozytywne, bo w końcu przestały wypadać zapłony. Silnik równo pracował, ale strasznie zamulał. I jest dziwna sytuacja, bo skończyła się regulacja na CAS'ie, a zapłon wypada na 3 kresce od lewej strony, tej najgrubszej, a nie 4 tak jak serwisówka każe... Nad tym jeszcze pomyślę. Jazda próbna wyszła nieźle, brak szarpania to na prawdę inna jakość życia, zniknęły też dziwne dźwięki przypominające panewki, jednocześnie nie będące panewkami, pojawiające się powyżej 4500 obr/min i przy odpuszczaniu pedału gazu. Nakręcę kilka kilometrów i zobaczymy co dalej.
Przy okazji wymieniłem termostat, pasek pompy wspomagania, gumy na wahaczach i przegub, bo im się żywotność skończyła.
Reasumując chyba w końcu znalazłem przyczynę wszelkich niepowodzeń i udało mi się ją usunąć. Czy aby na pewno, to się okaże po większym przebiegu.
Z tego miejsca chcę podziękować Ekipie Turbokillers za ogrom antycznej wiedzy, która jeszcze wisi na forum. Nie dopisywałem nic w tych tematach, bo za takie odgrzebywanie wątków można dostać Złoty Kilof, albo inną Platynową Łopatą między łopatki.
A teraz z czystym sumieniem przerzucam się na drugą pasję, jeszcze dwa piętra muszę dobudować
Problem sprzęgła został rozwiązany w dość prosty i mało inwazyjny sposób. Pedał przerzuciłem od hydraulicznego, skok ma trochę mniejszy, ale wysprzęgla i się nie ślizga, co mi w zupełności wystarcza. Jednocześnie udało mi się kupić nową linkę z jakiejś wyprzedaży zalegającego towaru, taką ładną, w folijce z niebieskimi znaczkami Nissana. Nie wiem co mnie bardziej ucieszyło, ta folijka, czy fakt, że linka jest krótsza, nie zawija się i obecnie sprzęgło chodzi lżej niż w u mojego Brata w Passacie B2 z automatyczną skrzynią
Ale ja nie o tym.
Od samego początku feralnego remontu CA18, który okazał się skundloną mieszaniną, były problemy z nierówną pracą, szarpaniem, brakiem mocy. Po wymianie wiązki i komputera na ten właściwy od CA18DE problemy się trochę pomniejszyły, acz nadal występowały. I tak jeździłem sobie kilka lat radośnie kręcąc CAS'em, podmieniając cewki, świece, moduły i pocieszając się, że "teraz już na pewno będzie lepiej". Nie było. O ile po ustawieniu zapłonu na to 15* jakoś to latało, to po dwóch tygodniach już działy się rzeczy niestworzone. Zenit wk!!wienia osiągnąłem kiedy przed południem Autko bardzo ładnie dowiozło mnie do pracy, ale po południu stwierdziło, że na wiwat postrzela sobie w dolot. Ponownie przegrzebałem znaną mi część internetu, zgłębiłem się w część serwisówki poświęconą błędom komputera (błąd 55 - brak błędów) i skończyłem na allegro szukając SRa...
Wtem guglarka skierowała mnie na forum Turbokillersów, gdzie jeszcze w latach 2006-2008 wpisywali się ludzie ze swoimi problemami z CA18. Znalazłem tam, że poza normalnymi problemami typu padnięty CAS, cewka, moduł, czujnik stukowego dochodzą jeszcze takie ciekawostki jak wytarty wieloklin na połączeniu CAS-wałek wydechowy i.... osłona rozrządu. Przy okazji poczytałem jeszcze o masach, które nie zawsze chcą przewodzić w starych samochodach i natchniony tą nowo poznaną wiedzą ruszyłem łapać przeziębienie z grzechotką w ręku.
Zacząłem od najprostszego, czyli przewód 10 i 6 sygnałowy i lecimy z masą. 10 połączyłem klemę aku z głowicą jak najbliżej cewek, a ponieważ to było wygodne miejsce do montażu wszelkiego rodzaju oczek to właśnie stamtąd puściłem kolejne przewody. 6 poszła do korpusu przepływki, niby się na obudowie nie masuje, ale ładunek może zbierać. Następna 6 do dolotu, gdzie dochodzi masa wiązki silnikowej i stamtąd do grodzi na której masę mają czujniki kompa.
Dało to tyle, że może kontrolki mi 2luxy jaśniej świecą...
Kolejną rzeczą była obudowa rozrządu i inspekcja wieloklinu na wałku wydechowym i CAS'ie. Wygląda to mniej więcej tak:
Czyli źle. Zęby powinny mieć kształt \_/, a mają \/ co powoduje luzy między wałkami. To mogło powodować samoistne rozregulowanie zapłonu i losowe działanie tegoż układu. Najrozsądniej byłoby kupić CAS'a i wałek w dobrym stanie, jednak te części albo są w stanie podobnym, albo ich nie ma. wykombinowałem, że można zrobić coś na zasadzie sprzęgła bezluzowego, gdzie rolę elastycznej wkładki przejmie silikon. Trochę mnie męczyło, że to druciarski patent, ale jak coś wygląda głupio, ale działa, to nie jest głupie
Zanim to wszystko zakleiłem kitem, postanowiłem wymienić osłonę rozrządu. Naczytałem się, że jej zamocowanie jest istotne dla działania zapłonu i faktycznie pewną analogię znalazłem. Po regulacji zapłonu podczas dokręcania 3 śrub mocujących CAS'a potrafiły zmieniać się obroty, co wskazywało na to, że osłona jakoś "krzywi" CAS'a. Znalazłem też informację, że pod osłoną występują jakieś dwie tulejki pozycjonujące, ale ja takowych nigdzie nie znalazłem, więc jeżeli ktoś ma jakieś zdjęcie, rysunek, pojęcie, cokolwiek to poproszę. Składanie tego do kupy zacząłem od przykręcenia CAS'a do obudowy. Później wcisnąłem w wieloklin silikon. Następnie ustawiłem osłonę względem wałka na tyle osiowo na ile się dało i przykręciłem śruby osłony tak jak głowicę, po kolei, małymi skokami momentów. Dałem chwilę na zastygnięcie silikonu, odpaliłem i w ruch poszła lampa. Pierwsze wrażenie było jak najbardziej pozytywne, bo w końcu przestały wypadać zapłony. Silnik równo pracował, ale strasznie zamulał. I jest dziwna sytuacja, bo skończyła się regulacja na CAS'ie, a zapłon wypada na 3 kresce od lewej strony, tej najgrubszej, a nie 4 tak jak serwisówka każe... Nad tym jeszcze pomyślę. Jazda próbna wyszła nieźle, brak szarpania to na prawdę inna jakość życia, zniknęły też dziwne dźwięki przypominające panewki, jednocześnie nie będące panewkami, pojawiające się powyżej 4500 obr/min i przy odpuszczaniu pedału gazu. Nakręcę kilka kilometrów i zobaczymy co dalej.
Przy okazji wymieniłem termostat, pasek pompy wspomagania, gumy na wahaczach i przegub, bo im się żywotność skończyła.
Reasumując chyba w końcu znalazłem przyczynę wszelkich niepowodzeń i udało mi się ją usunąć. Czy aby na pewno, to się okaże po większym przebiegu.
Z tego miejsca chcę podziękować Ekipie Turbokillers za ogrom antycznej wiedzy, która jeszcze wisi na forum. Nie dopisywałem nic w tych tematach, bo za takie odgrzebywanie wątków można dostać Złoty Kilof, albo inną Platynową Łopatą między łopatki.
A teraz z czystym sumieniem przerzucam się na drugą pasję, jeszcze dwa piętra muszę dobudować
Ostatnio zmieniony 2017-07-19, 19:58 przez kermit zaba, łącznie zmieniany 7 razy.
kermit zaba, zdjęcia nie działają, wrzuć je na coś innego.
Podróże małe i duże
Pomoc prawna: Adwokat Wrocław
Z YT: "JDM wants to be USDM, Euro wants to be USDM and USDM wants to be Euro."
Pomoc prawna: Adwokat Wrocław
Z YT: "JDM wants to be USDM, Euro wants to be USDM and USDM wants to be Euro."
Jeśli kiedyś ci CA znowu nawali chętnie podpowiem jak jest z montarzem SR a silnik jak budowa cepa w porównaniu do CA (zapłon na palcu, podciśnień praktycznie brak Mój zapas części w dużym stopniu niestety poszedł na złom.
Sunny N13 GTI SR20DE
viewtopic.php?t=21102
viewtopic.php?t=21102