Lotka się maluje, a w międzyczasie łatam podłogę i zabezpieczam podwozie.
Po ściągnieciu dywanu i fabrycznego wygłuszenia odkryłem piekną kałużę pod nogami kierowcy. wygłuszenie było tak mokre, że mogłem go wykrecać. Wysuszyłem wszystko, ale po nocy na ulewnym deszczu, na nowo zrobił się basen. Wywęszyłem, że cieknie z górnej części przedniej szyby. Także w planie na najbliższe dni jest wyciągnięcie szyby czołowej (która i tak jest pęknięta), ogarnięcie podszybia i słupków, a nastepnie złożenie wszystkiego do kupy.
Do tego wszystkiego , muszę wysłać zaciski tylne do regeneracji, bo nie odbijają dźwigienki od ręcznego. Żeby było śmieszniej, to zepsuł mi się klucz do nakrętek antykradziezowych mcgard i muszę się głowić jak to zdjąć (walczyłem ostatnio spawarką, ale przy każdej próbie spaw się ukreca razem z nową nakretką).
Co do silnika, to nawet nie planuję go ogarniać w najblizszym czasie. Póki co muszę zadbać o budę.
Generalnie jest co robić
PS. Spalanie oleju w qg nadal na poziomie 0,5l na 10kkm
--- UPDATE ---
Remont blacharski zakończony,
szyba czołowa wymieniona,
lotka zamontowana
na zdjęciach klapa jest delikatnie podniesiona na czas wiązania kleju.
![Obrazek](http://oi63.tinypic.com/2rnxx5d.jpg)