Sprawa miała się tak, że to co widzicie na pierwszym zdjęciu - to zgliszcza fotelika styropianowego dla dzieciaka i wtopiony w niego farelek.
W styczniu tego roku miałem trochę wilgoci w aucie - szyby parowały non stop itd. No to postanowiłem - zresztą robiłem tak od 10 lat - wstawić na noc farelek, żeby osuszyć nieco atmosferę
Efekt był taki, że nad ranem wentylator w farelku się zaciął, grzałka stopiła obudowę, a dalej zapalił się styropian z fotelika. Poszedł ogień, stopił cały sufit, wszystkie plastiki z tyłu, kanapa tylna do śmieci, przednie fotele - tak jak widać - nadpalone. No i wszędzie masa sadzy po palonym styropianie.
Auto zacząłem czyścić - plastiki które ocalały zacząłem myć, ale sporo tam zostało pracy jeszcze.
Ze względu na moją obecną sytuację nie będę miał czasu reanimować fury - idzie na części
Za jakiś czas wystawię listę z cennikiem najpopularniejszych elementów, o drobniejsze będzie można pytać.
Szkoda mi i przykro bo wiecie ile pracy i serca zostało włożone w te auto - ale takie życie