pierwsze tysiąc kilometrów z nowym serduchem na pokładzie zaliczone - w tym dolnośląski - można się w końcu pochwalić
Od czego by tu zacząć ? Po ogólnopolskim zachciało mi się modzić - bardzo !
Zgadałem się z
Bodkiem na zakres modów zbliżony do tego, co miał robione
Wilq u siebie w
cichociemnej. Plan zakładał oczywiście, że motor jest zdrowy i można się bawić spokojnie. Niestety, primera okazała się bardzo kapryśna, do tego wcześniej "fachowcy" wpakowali mi rozrząd który nie miał prawa bytu w tym motorze i tak szczęście w nieszczęściu - bo akurat u Bodka - silnik przestał praktycznie palić, jak już odpalił to nie chodził tak jak należy. Godziny spędzone nad DE, poszukiwanie rozrządu, rozważanie wymiany motoru.. generalnie męka. Ostatecznie kiedy zacząłem szukać jakiegoś DOBREGO dawcy, zaczęła mi chodzić po głowie pewna szatańska myśl.. po co zmieniać motor na taki sam skoro jak już wyciągamy to można zrobić porządny power up. I tak dość spontanicznie padła decyzja o zakupie VE .
Shadow jako stały bywalec KJM w Krakowie wybrał mi dwa ostatnie warte uwagi egzemplarze ( dzięki wielkie dla niego ! ) , przyjechałem, obejrzałem, zapakowałem na pake i ogień do stolicy.
Silnik wsadzony, odpalony i.. dalej nie chodził tak jak należy. Ostatecznie winowajcą okazał się.. komputer. Podmianka na inny bez immo pomogła i auto zaczęło jeździć. Oczywiście na koniec musiała jeszcze pokazać pazurki i razem z padniętą lambdą wysrał się.. czujnik temperatury paliwa! Nie wiedziałem o istnieniu czegoś takiego..
Ostatecznie na zakończenie tej męczącej szczególnie dla Bodka historii - pozdrawiam go serdecznie ! - silnik skończył z fochami i wypluł taki oto ładny wykresik na hamowni
Upalanie na dolnośląskim
i na deser: Bziukowóz z kolegami i kocie ruchy
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-sGHoPt9IrlQ/VfZ9CdJve_I/AAAAAAAACUM/5SoJhAN014s/s720-Ic42/w5hr6.jpg)