Mała relacja
Samochód był dobrze przygotowany, wiec w sobote chillout'owaliśmy nad jeziorem. Wieczorem sprawdziliśmy wszystko i ok.
W niedziele bacznie śledziłem z obawą poczynania BANIAK'a, że będzie szybszy ode mnie. Nie mieliśmy szansy startować razem ze względu na podział Street i Drag. Z czasów ET nadal jestem szybszy

. Plan na starty był prosty. Wjechać pozamiatać i walczyć o 1 miejsce z Filipem i jego best ET 11.5. Do pierwszego startu miała być pełna kita i była

W pierwszej próbie zagrzałem fajnie opony, szybko podjechałem zostawiając sobie duzo roll outu, launch control ON, sprzęgło i gaz w podłoge, 4 tysie obrotów, z wydechu strzela, naładowane 0.5 bara z turbo, zielone światło, START

! .... start..... nie e e eeeeeeeeee. Urwałem pół oś już w pierwszym przejeździe. Tego się nikt nie spodziewał. Sylwek z Białego Stoku który kręcił film z linii startu słyszał mimo zamkniętych wszystkich okien mój staropolski okrzyk " QRRRRRRWWWWAAAAAAAAAAAA". Zepchnęliśmy samochod ze startu, krzyknąłem Marcinowi ( mój mechanik) " PÓŁÓŚ !" i rzuciłem kaskiem o glebe
Marcin szybko przyleciał service carem i wymieniliśmy półośke w mniej niż 10 min, tak że nie straciłem drugiego przejazdu. Marlon, komentator SSS, anonsował mój start jako " najszybciej wymienieniona półośka w historii SSS"

Byłem tak zestresowany że walnąłem FALSTART... musiałem się ogarnąć i kolejne przejazdy oszczędzałem napędy, bez grzania opon, bez burn out'u. Startowałem praktycznie tak jak na V-max.
Czas et 12.5 wystarczył żeby dostać się do półfinału z 4 miejsca. Pojechałem półfinał dostając baty, ale Ford Escort z Litwy, który miał 2 czas, zaliczył wybuch skrzyni i w nagrode dostałem 3 miejsce.
ot cała historyja.
Na razie brak mediów. Niedługo to zmienię.