Nissanmaniaku! Prosimy o nieblokowanie reklam!    

Utrzymujemy nasze forum z małych reklam pojawiających się między postami.

Prosimy o wyłączenie blokowania reklam na naszym forum.


Dziękujemy!

n15 Spalanie dramat, przewody paliwowe ? bak ?

Moderatorzy: Seba WWA, sergiej

matioks12
nowy na forum
Posty: 2
Rejestracja: 2015-11-25, 13:36
Lokalizacja: Opole

n15 Spalanie dramat, przewody paliwowe ? bak ?

Post autor: matioks12 » 2015-11-25, 13:41

Witam wszystkich.

Generalnie może opisze najpierw jak to u mnie jest z almerą od początku. Na samochodach się w ogóle nie znam.
Zakupiłem "czerwoną rakietę" (tak na nią z kumplem w żartach mówimy,) w marcu tego roku, benzynka 1,4 75km n15 1997r. wersja 3 drzwiowa z dobrą opcja wyposażenia kilma abs ele. szyby lusterka. Dałem za nią dość sporo bo 3700 za 18 letni samochód to nie mało. Oczywiście lakier piękny, alusy, nówki opony zimowe na stalowych felgach (także 500zł zaoszczędzone), aku nowy, rozrusznik nowy, przewody hamulcowe w spoko stanie, każdy amor powyżej 75% (!!! jak z fabryki) sprawności, kielichy całe tarcze i kolcki git,,rdzy jak na te samochody aż tak dużo nie było jedynie troszkę na drzwiach i od spodu na końcach progów (no właśnie nie było xD ). Generalnie technicznie to "siadam, pale i jadę". Kupowałem od prywaciarza, oczywiście podstawowe pytanie janusza biznesu samochodowego czyli "ile pali?". Na co sprzedający "aaa nie dużo, mały silniczek ten tego wiadomo 6 litórw xD" Dobra biore. No i tak jeżdże sobie pare tygodni i coś mi te 6 litrów nie wychodzi, zalałem do pełna pierwszy test 9,5 litra na lotosie...myślę co jest...potem 11 litrów statoil...no super... oczywiście troszkę się wkurzyłem, nie tak miało to wyglądać, na stacji test spalin wszystko w normie. Wujek taksówkarz, znawca japońskich aut do mnie że na pewno źle jeżdżę... hmmm no spoko posłuchałem porad, okazało się że jazda na luzie wcale nie wpływa dobrze na spalanie, hamowanie silnikiem? co to ? zmiany biegów przy 1500 wujek wybił z głowy, powiedział japoniec to japoniec, zmiany przy 2300-2700, i żebym starał się jechać ciągle na 2000. No i cóż kolejny pomiar aż tu nagle hopsa 7,3 litra, potem 9 litrów tu znowu 8,5 no to moze gościu nie kitował..zwłaszcza że baba jeździła. No i tak sobie jeździłem i jeździłem z 4 meichy do wakacji. Czułem że pieniadze które wydaję na wachę są odpowiednie, koledzy mi powiedzieli że 6 litrów to może pala benzynki z 2010 roku i że 7-9 literów po mieście to nic dziwnego. Ale w pewnym momencie na wakacjach zacząłem tankować troszkę więcej bo dojazdy do pracy i nie lałem za 50zł tylko powiedzmy za 150. W samochodzie jak i za samochodem od czasu do czasu capiło paliwkiem. Nawet gdy przychodziłem pod samochód kolejnego dnia to czułem opary paliwa. Wskazówka spadała szybciej w dół niż zawsze. Nie przejmowałem się tym zbytnio, zwłaszcza że hajs się zgadzał to zniosłem to. Ostatnie 2 miesiące to tankowania za 40zł (około 8,5-9litrów) co 100 km i wskazówka zawsze do tego samego poziomu wracała czyli pół cm nad pierwszą kreskę od rezerwy xd. Warto dodać że nie działa mi kontrolka rezerwy, i jeździłem na wskazówce pod czerwoną kreską, 100km i znowu tankowanie za 40zł, 2 razy się zapomniałem i przykra sprawa samochód zgasł. Zdarza się, tak wiem idiota ze mnie. Wszystko było ok aż ostatnio zgasł mi 3 raz, poleciałem wk***y na stację, a co tam lejemy 250zł do pełna... Jeżdże sobie jeżdzę .. patrzę co jest do cholery z ta wskazówką spada w dół dośc szybko .. rozumiem zima ale bez przesady... po 80km podjechałem na stację (ta sama), do pełna i hopsa 16 litrów ...załamka ..samochód pali mi do jasnej cholery 20 litrów na 100km. Przejechałem 25 km od tego czasu a wskazówka znowu opada w dość szybkim tempie . Warto dodać że auto przypiesza jak zawsze, oprócz awarii elektryki nabytych już wcześniej (centralka raz działa raz nie, prawa szyba elektryczna nie zawsze działa, no i chyba sie klapa od nawiewu zablokowała bo nie moge na szybe grzania właczyć muszę tylko szyba plus nogi). Oczywiście jak to w zimie bywa szyby zaparowane, więc klima chodzi dość sporo..hmm co tu jeszcze spalanie może podwyższać...ssanie ssaniem...no może sam fakt że robię trasy do szkoły po 3,5km lub na treningi po 7km.. ogólnie nie jeżdże daleko...Ale nie dopuszczam do myśli że samochód może mi palić 20 litrów....o ile w zimie wartości takie jak 12 litrów jestem w stanie zrozumieć...tak 20...chyba kpina jakaś. Zwałszcza że na tych samych trasach spalał 9... Liczę że mi pomożecie. Od czego zacząć ? moze jakieś proste operacje ? odłaczenie aku na 20 minut i reset kompa ?co sprawdzić ? jechac do mechana żeby pod kompa podłączył ? jak sprawdzić bak ? (nie zostawiam śladów paliwa) Może bak jest przegnity w górnej części dlatego taki wynik ? Jak stanę za samochodem to czuję paliwo. Pomocy , boję się aż kolejnej wizyty na stacji ...

Zapomniałem o jeszcze jednej (być może istotnej) rzeczy. Miałem ostatnimi dniami małe problemy z odpalaniem fury, zawsze odpalał za pierwszym , jednak słychać że się dusił i zanim załapało to z 2-3 sekundy pomielił. Problemy te są od momentu gdy z kolegą amatorem elektryki montowaliśmy tube do samochodu. Kable były poprowadzone a więc chwila moment, rachu ciachu tuba gra ale nie mieliśmy włącznika(zabieramy się za jego montaż, ale tu zimno, tu deszcz tu jeden nie ma czasu tu drugi a sam nie umiem)...i tuba w zasadzie chodzi(ła) cały czas, wczoraj ją odłączyłęm i lepiej wygląda kwestia odpalania, oraz kontrolka absu gasnie od razu...od zamontowania tuby świeciła się cały czas i abs nie działał, chyba ze po przejechaniu 300 metrów, zatrzymałem się na światłach, zgasiłem i odpaliłem, wtedy wszystko git. Czy pobierany prąd przez tubę mógł jakoś wpłynąc negatywnie na komputer ? dodam że czasami auto było bez ruchu przez 2-2,5 dnia.
A i jeszcze jedno. (już ostatnie :D) . Z tym samym kumplem co tubę zamontowaliśmy, jeszcze wcześniej głośniki wstawiliśmy, były tam tweetery podłaczone fabrycznie które zamiast zdemontowac profesionalnie, z kolegą chamsko żeśmy wyrwali i zapomnieli zaizolowac końcówek i kabel se gdzieś wisi w drzwiach xd (tak wiem nie warte komentarza). No i co, jadę sobię pewnego razu i tu bang głośniki przestają grać a tuba dalej se dudni, potem nagle się włączają, i potem znowu nic...jak próbowałem radio zresetować to takie pyknięcie przy właczaniu było słychac a głośniki nie grają, wtedy zorientowałem się że jestem debilem i że to pewnie zwara , nie ma czasu teraz nic z tym zrobić. Na dworze pizga i jakoś nie mam nastroju na ściąganie całych boczków. Czy takie zwarcia też mogą miec wpływ na pracę samochodu?

Pomocy ! :) rozleniwiłem się troszkę i szczerze nie widzę już siebie jeżdżacego rowerem w zimie do szkoły jak kiedyś :p
Ogór

Awatar użytkownika
falbinho
fanatyk nissana
Posty: 392
Rejestracja: 2009-12-09, 23:56
Lokalizacja: Marki/Wyszków

Post autor: falbinho » 2015-12-13, 07:27

A sonda lambda sprawdzona? Zazwyczaj się sonda wariuje jest wysokie spalanie. Spróbuj podmienić z kimś znajomym albo jakaś ze szrotu
Sunny 1.6 16V - był
Uno 1.0 gaz - był
Vento 1.9 TD - był
Primera 2.0 TD - była
Almera GTI - JEST ":D

viewtopic.php?t=18922&postdays=0&postor ... &start=120

Awatar użytkownika
Ghostdriver
wiem o czym pisze
Posty: 78
Rejestracja: 2015-11-06, 17:06
Lokalizacja: Polska

Post autor: Ghostdriver » 2015-12-13, 07:52

A próbowałeś zalać do pełna i wtedy sprawdzić czy nie ubywa paliwa (najlepiej suchy karton pod samochód na noc). Kiedyś przerdzewiał mi zbiornik trochę powyżej spawu łączącego górną i dolną połówkę, tankowałem przeważnie1/4 i nie wiedziałem w ogóle ze mam jakąś dziurkę, dopóki nie zatankowałem do pełna i po nocnym postoju zostało pół zbiornika :-o . Poza tym jak śmierdzi benzyną na zewnątrz auta to musi być gdzieś wyciek.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Almera”