problemy z elektryką w Tino 1.8
: 2019-07-12, 10:51
Witam
Na początku zaznaczę, że nie jestem mechanikiem:) i z góry przepraszam za, może dla kogoś, proste zapytanie. Jestem posiadaczem Almery Tino z 2003 r. z silnikiem 18 benzyna. Od pewnego czasu mam kłopot z elektryką. Po uruchomieniu silnika migają praktycznie wszystkie kontrolki, obroty spadają do zera (silnik pracuje normalnie tylko obroty nie są pokazywane). Trwa to chwilę i wszystko się włącza. Dzieje się tak kilka razy po czym zegar zaczyna wszystko wskazywać normalnie. Od pewnego czas straciłem też klakson a ostatnio, jak włączyłem wycieraczki, to już nie mogłem ich wyłączyć (dopiero wyłączenie samochodu pomogło - po włączeniu wycieraczki nie poruszały się). W tamtym roku miałem "przygodę": miałem do przejechania około 400 km ale po 150 km na autostradzie stracił moc i musiałem się zatrzymać. Samochód nie chciał odpalić i do domu wróciłem na lawecie. Co ciekawe po kilku godzinach przerwy Nissan jeszcze na lawecie odpalił i do tej pory odpala (tyle, że jeżdżę tym samochodem odcinki maksymalnie 70 km). Opisuję te swoje "przygody" w jednym temacie gdyż uważam, że są one z sobą powiązane i może pozwoli to lepiej naświetlić sytuację z moim autem. Z góry dziękuję za sugestie.
Na początku zaznaczę, że nie jestem mechanikiem:) i z góry przepraszam za, może dla kogoś, proste zapytanie. Jestem posiadaczem Almery Tino z 2003 r. z silnikiem 18 benzyna. Od pewnego czasu mam kłopot z elektryką. Po uruchomieniu silnika migają praktycznie wszystkie kontrolki, obroty spadają do zera (silnik pracuje normalnie tylko obroty nie są pokazywane). Trwa to chwilę i wszystko się włącza. Dzieje się tak kilka razy po czym zegar zaczyna wszystko wskazywać normalnie. Od pewnego czas straciłem też klakson a ostatnio, jak włączyłem wycieraczki, to już nie mogłem ich wyłączyć (dopiero wyłączenie samochodu pomogło - po włączeniu wycieraczki nie poruszały się). W tamtym roku miałem "przygodę": miałem do przejechania około 400 km ale po 150 km na autostradzie stracił moc i musiałem się zatrzymać. Samochód nie chciał odpalić i do domu wróciłem na lawecie. Co ciekawe po kilku godzinach przerwy Nissan jeszcze na lawecie odpalił i do tej pory odpala (tyle, że jeżdżę tym samochodem odcinki maksymalnie 70 km). Opisuję te swoje "przygody" w jednym temacie gdyż uważam, że są one z sobą powiązane i może pozwoli to lepiej naświetlić sytuację z moim autem. Z góry dziękuję za sugestie.