Opel Astra GSi16v+ & BMW e36 Compact
Moderatorzy: Seba WWA, Ryba, Sajmooon, janusz, Zielkq
Opel Astra GSi16v+ & BMW e36 Compact
Astra początkowo była dupowozem, ale moją pierwszą Astrę ----> klik skasowało spadające z nieba drzewo, więc dupowóz został biorcą męskich gratów.
Obecny setup poniżej:
Silnik:
Seria, motronic 2.5, głowica Coscast 859.
Dolot/wydech:
Seryjna puszka, powietrze z grilla. Powercap Friedrich Motorsport. Wydech kompletny 2,25" przelot Motowydech
Elektronika:
Ecumaster DET II
Hamulce:
Przód: tarcze przód Speedmax 288mm klocek TRW, tył seria, przewody hamulcowe w stalowym oplocie, regulowany korektor siły hamowania RRS
Wnętrze:
Kierownica OMP Corsica, 2x kubeł Bimarco Expert, 2x pasy 4pkt. 3" Schroth Profi III ASM, wskaźniki ciśnienia i temperatury oleju Auto Gauge. Flokowana deska rozdzielcza. Carbonowe kuwety pod nogi. Wyprute wszystko do gołej blachy, akumulator przeniesiony do wnęki po kole zapasowym.
Nadwozie/Zwieszenie/Koła:
Bilstein B10 Power Kit. Poliuretany czerwone Strongflex przód. Rozpórki przód i tył Wiechers. Półklatka/rollbar Matter. Z zewnątrz podmęczona życiem seria. 2 komplety ATS DTC, Speedline 2108 na wyryp, Speedline Maracana na zimę, do tego kilka kompletów opon.
Auto kupiłem w tamtym roku w sierpniu za 1100 zł. Było dość zapuszczone i wymagało poprawek mechanicznych. Tanim kosztem udało się doprowadzić Astrę do stanu użyteczności i tak sobie nią przejeździłem prawie całą zimę, gdyż w styczniu skończył się silnik. Wstawiłem drugi, bardzo zdrowy i auto jeździło jak złe. Miałem plan żeby je sprzedać i kupić coś znacznie nowszego rocznikowo, ale niestety moją pierwszą Astrę zabiło drzewo i trzeba było przeszczepić graty żeby było czym upalać.
Parę fot zaraz po zakupie:
Początek przebudowy:
Mniej więcej tak wygląda na gotowo środek i komora:
A tutaj zdjęcia z pierwszego sprawdzianu jakiś czas temu na Ułężu:
I filmik na z tego wydarzenia:
http://www.youtube.com/watch?v=-GS9fCTwL4k
Ogólnie auto odbudowałem na szybko, ale z racji tego, że już nie będzie dupowozem zrobiliśmy je bez kompromisów i myślę że nie ma się czego wstydzić. Jest lżejsze i szybsze niż poprzednia Astra, także można powiedzieć, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Pozdro
Obecny setup poniżej:
Silnik:
Seria, motronic 2.5, głowica Coscast 859.
Dolot/wydech:
Seryjna puszka, powietrze z grilla. Powercap Friedrich Motorsport. Wydech kompletny 2,25" przelot Motowydech
Elektronika:
Ecumaster DET II
Hamulce:
Przód: tarcze przód Speedmax 288mm klocek TRW, tył seria, przewody hamulcowe w stalowym oplocie, regulowany korektor siły hamowania RRS
Wnętrze:
Kierownica OMP Corsica, 2x kubeł Bimarco Expert, 2x pasy 4pkt. 3" Schroth Profi III ASM, wskaźniki ciśnienia i temperatury oleju Auto Gauge. Flokowana deska rozdzielcza. Carbonowe kuwety pod nogi. Wyprute wszystko do gołej blachy, akumulator przeniesiony do wnęki po kole zapasowym.
Nadwozie/Zwieszenie/Koła:
Bilstein B10 Power Kit. Poliuretany czerwone Strongflex przód. Rozpórki przód i tył Wiechers. Półklatka/rollbar Matter. Z zewnątrz podmęczona życiem seria. 2 komplety ATS DTC, Speedline 2108 na wyryp, Speedline Maracana na zimę, do tego kilka kompletów opon.
Auto kupiłem w tamtym roku w sierpniu za 1100 zł. Było dość zapuszczone i wymagało poprawek mechanicznych. Tanim kosztem udało się doprowadzić Astrę do stanu użyteczności i tak sobie nią przejeździłem prawie całą zimę, gdyż w styczniu skończył się silnik. Wstawiłem drugi, bardzo zdrowy i auto jeździło jak złe. Miałem plan żeby je sprzedać i kupić coś znacznie nowszego rocznikowo, ale niestety moją pierwszą Astrę zabiło drzewo i trzeba było przeszczepić graty żeby było czym upalać.
Parę fot zaraz po zakupie:
Początek przebudowy:
Mniej więcej tak wygląda na gotowo środek i komora:
A tutaj zdjęcia z pierwszego sprawdzianu jakiś czas temu na Ułężu:
I filmik na z tego wydarzenia:
http://www.youtube.com/watch?v=-GS9fCTwL4k
Ogólnie auto odbudowałem na szybko, ale z racji tego, że już nie będzie dupowozem zrobiliśmy je bez kompromisów i myślę że nie ma się czego wstydzić. Jest lżejsze i szybsze niż poprzednia Astra, także można powiedzieć, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Pozdro
Ostatnio zmieniony 2013-10-24, 11:09 przez Kenet, łącznie zmieniany 1 raz.
A tu jeszcze kilka zdjęć z niedzieli, z TimeAttacku w CSP Legionowo:
I ze zlotu mojego klubu gdzie udało się wywalczyć 1 miejsce w rywalizacji na torze:
Na przyszły sezon chciałbym je jeszcze trochę odelżyć poprzez laminatowe elementy poszycia i szyby z poliwęglanu. A do silnika jakieś wałki coby tak pod 180 koni się pokazało i myślę, że to będzie setup ostateczny. Choć w sumie już teraz bardzo mi odpowiada jak auto jeździ i nie mam motywacji na dalsze dłubanie. Musiałby mnie Bodek Sunnym pogonić, ale niestety sprzedał
I ze zlotu mojego klubu gdzie udało się wywalczyć 1 miejsce w rywalizacji na torze:
Na przyszły sezon chciałbym je jeszcze trochę odelżyć poprzez laminatowe elementy poszycia i szyby z poliwęglanu. A do silnika jakieś wałki coby tak pod 180 koni się pokazało i myślę, że to będzie setup ostateczny. Choć w sumie już teraz bardzo mi odpowiada jak auto jeździ i nie mam motywacji na dalsze dłubanie. Musiałby mnie Bodek Sunnym pogonić, ale niestety sprzedał
Tak, wybieram się, ale jak chcesz na prawym polatać to zapraszam lepiej 9.09 na trening bo na WST teraz jest ostra walka i pasażer to jakieś 3 s na kółku.
I zgadza się to jest ta czerwona Astra w tle. Ona została rozbita we wrześniu 2011, ale także została odbudowana w nowej budzie i jest jeszcze lepsza jak tamta.
I zgadza się to jest ta czerwona Astra w tle. Ona została rozbita we wrześniu 2011, ale także została odbudowana w nowej budzie i jest jeszcze lepsza jak tamta.
- Coobcio
- fanatyk nissana
- Posty: 3074
- Rejestracja: 2009-12-09, 10:29
- Lokalizacja: Warszawa - Grochów
- Kontakt:
Hej hej !
Wielkie bravo !
Super że maszyna już śmiga
Ps. bardzo mi się podobająte kuwety carbonowe - wpadnij no kiedy obluka się auto na żywo
Wielkie bravo !
Super że maszyna już śmiga
Ps. bardzo mi się podobająte kuwety carbonowe - wpadnij no kiedy obluka się auto na żywo
WWW.COOBCIO.PL
OSIĄGNIĘCIA:
SR20VE + Turbo 342KM
W pełni uliczne GA16DE 128KM
Nissanowe 1.6 N/A 183KM
Nissanowe 2.0 N/A 243KM
Nissanowe 2.0 + T 319KM
Nissanowe 2.0 Turbo 407KM
OSIĄGNIĘCIA:
SR20VE + Turbo 342KM
W pełni uliczne GA16DE 128KM
Nissanowe 1.6 N/A 183KM
Nissanowe 2.0 N/A 243KM
Nissanowe 2.0 + T 319KM
Nissanowe 2.0 Turbo 407KM
Tutaj dwa całkiem udane przejazdy z wczoraj
http://www.youtube.com/watch?v=VPVMbtMyHKk
http://www.youtube.com/watch?v=W-7mdH3Alag
http://www.youtube.com/watch?v=VPVMbtMyHKk
http://www.youtube.com/watch?v=W-7mdH3Alag
To jedziemy z tematem bo działo się trochę w ten weekend.
W sobotę rano wyruszyłem do Nowego Miasta nad Pilicą na kolejną rundę AB Cup i BMW Challenge. Kto był to wie, a kto nie był to musi wiedzieć, że to chyba najmocniej obsadzona impreza tego typu w PL. Na liście zgłoszeń było 80 załóg, 28 w mojej klasie o_O Ostatecznie na starcie stanęło 60 aut, w mojej klasie 22. Głównie same oklatkowane profi i prawie profi rajdówki. Były 2 Astry F oklatkowane rajdówki, Astra G Kedar - prze kocur, 2 celici, clio sporty różnej maści, tradycyjnie e30stki i e36 i coś tam jeszcze. Chodziły głosy, że bycie w 10 to będzie sukces i generalnie od początku wiedziałem, że moje wymarzone podium jest nieralne, ale nie zamierzałem tanio sprzedać skóry. Tym bardziej, ze zajechałem na nowym zawieszeniu i baloniastych oponach, przez co auto wyglądało jak terenówka i raczej nie sprawiało wrażenia szybkiego. Od razu powiem, że zawias to ustawiony B8 na seryjnej sprężynie z GSi, a opona twardy Markgum 205/55/15 xD
Na kółkach treningowych jechałem dość brawurowo, żeby wjeździć się w nowy setup bo nie miałem okazji pojeździć po wymianie. Epika tej miejscówki sprawiała, że banan nie schodził z ust, a najlepsze momenty to ślepe leśne zakręty oraz prosta szerokości 2m przez las gdzie latałem w najszybszych przejazdach 6 tys. na 4tym biegu co wskazywałoby na jakieś 170 na godzinę
I może nie byłoby to nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że na kółku zapoznawczym przez pierwszym mierzonym przejazdem sieknęło obficie deszczem. Pomijając już fakt, że podejrzewałem mocne parowanie przedniej szyby, to i trasa zrobiła sie 5 razy bardziej niebezpieczna niż po suchym. Tam gdzie był piach i szutrowe cięcia, zrobiły się śliskie błotne pułapki. Po pierwszym przejeździe wszyscy złapali się za wymianę slicków na R1R, deszcze, czy chociażby zwykłe drogowe gumy bo wody było sporo. Ja stwierdziłem, że pomimo miejsca w zadaszonym hangarze, nie chce mi się zmieniać kół na R1R i zostawiłem markgumy. I źle mi się nie jechało, a czasy były na tyle dobre że po 3 przejazdach byłem 6ty w klasie i 20 w generalce :jupi: A nie jechało się łatwo jeszcze z jednego powodu - mianowicie żeby nie parowała szyba musiałem opuścić szyby do połowy i w aucie było tak zimno, że stóp nie czułem, a w dodatku byłem cały mokry. No ale cóż, trzeba sobie radzić.
Niestety po przerwie na przesychającym torze zaczęła się ostra jazda i większość szła o życie żeby odrobić straty z mokrego. Ja nie mogłem się przełamać żeby pójść na 100% i jechałem tak aby dojechać w miarę szybko ale i bezpiecznie do końca zawodów. Raz wypadłem w trawę tracąc jakieś 8-10 s, miałem kilka mocnych ratowań przed spinem, ale ogólnie ze swojej jazdy byłem zadowolony. W klasie czołówka szła jak opętana, klepiąc mnie na 5 minutach jakieś 20 s, ale nie było tragedii i udało się dowieźć 8 miejsce w klasie na 22 zawodników oraz 22 na 60 w generalce :jupi: :jupi: :jupi:
Podsumowując - impreza kox. Możliwość rywalizacji z mocną konkurencją jest super i naprawdę polecam każdemu. E30isy sprowadzają na ziemię, a e36 M3 - no nie ma nic lepszego do upalania - dźwięk i frajda jaką mają kierowcy z takim nadmiarem mocy na tylnej osi - no coś pięknego, jakby mnie było stać to nawet przez chwilę bym się nie zastanawiał. Nastroje po zawodach mimo deszczu bardzo pozytywne, parę drzewek zostało okorowanych, parę wyciętych, trochę pola przeorano, ale ogólnie bez większych strat.
tutaj chciałem zamieścić kilka filmów, ale nie ogarnąłem że gopro mi się rozładowuje i mam tylko dwa słabe przejazdy - jeden trenig i jeden pierwszy jechany po mokrym:
http://www.youtube.com/watch?v=1jHzylCs4eI
http://www.youtube.com/watch?v=rKn3cXbvTyU
Wyniki dostępne są tu - http://www.abcup.com.pl/
Na koniec poszedłem bić brawo zwycięzcom, a przy okazji wylosowałem kuponik 200 zł do rallyshopu, więc wpisowe do mnie wróciło i wreszcie mogę powiedzieć, że coś na AB Cupie wygrałem, a że moje rękawiczki umarły to chyba sprawię sobie nowe. Strasznie mnie korci, żeby jechać na Poznań w końcu października na finałową rundę, ale zdaje się że będę wtedy na weselu, więc raczej się nie uda. No nic, wróciłem po zawodach autem cięższym o jakieś 20 kg błota i poszedłem spać...
...żeby obudzić się o 6 w niedzielę i wyruszyć na ostatnią rundę WST Lap Race w Ułężu
Oczywiście mój zawias w połączeniu z balonem na obręczy wyglądał przekomicznie, ale nie było czasu na chociażby zmianę opon, więc postanowiłem poddać próbie markguma w szybkich winklach. Pogoda była idealna, no może poza wiatrem, który zrywał kaptury z głów. Konkurencja mniej liczna niż zwykle na Lapie, ale czołówka w komplecie. Były tylko 2 grupy aut, więc tempo zabójcze bo ledwo skończyłem swój przejazd, a już siadałem do Grifterka na prawy. I wyjątkowo zamiast 3 sesji były 4, więc pełną bombą zrobiłem 120 km. Mimo swojej wysokości auto jechało jak po sznurku, tylko trochę bujanie mi przeszkadzało, ale amor szybko wygaszał galeon. Opony też dawały radę, o dziwo mimo wysokiej ścianki nie kładły się praktycznie wcale i bardzo ładnie zniosły całe zawody. Jednak 205 to 205. Jechało mi się bardzo fajnie, ale klocka było mało, przez co heble po 4 kółkach musiałem chłodzić i nie starczyło ich już na Real Race. Astra uziemiona bo muszę zmienić klocki coby nie poniszczyć tarcz.
Co do wyników to jestem również bardzo zadowolony, bo z każdą sesją urywałem czas i ostatecznie zakończyłem z 2:16.3 bodajże, co pozwoliło zająć 6te miejsce w klasie. Najszybszy był Sandał Integrą Bogart - 2:07, potem Przemek zwany Stefanem - 2:10 oraz Bunch civiciem k20 270 koni N/A xD Dalej max wypruta honda (800kg) 1.4 130 koni 2:15 i jeszcze jeden civic b18c4 2:16.2. Uważam, że nie ma wstydu
Oczywiście passa przygód z GoPro trwa i nagraną mam tylko jedną zdaję się 2 albo 3 sesję bo na jedną nie włączyłem kamery, a kolejnej - plik uszkodzony
http://www.youtube.com/watch?v=pzohd9tdGeg
W trakcie zawodów miałem profesjonalny serwis i catering dzięki Ewie, Gosi, Grifterowi i Wasandowi (kolejność alfabeyczna ) Powrót to już typowy chillout w kierunku zachodzącego słońca - no naprawdę pięknie się wracało po takim bezawaryjnym, motorsportowym weekendzie w doborowym towarzystwie.
Auto - kolejna cegiełka do pomnika, jest mega. Tak jak Ade pisał - wysoki zawias robi robotę i mimo moich wątpliwości to faktycznie terenówa daje radę. Ale żeby nie było nudno, nowe sprężyny Eibach Prokit w drodze, bo nie mogę być najwyższym autem na Poznaniu 7 października
No to tyle, jak ktoś dotarł to bardzo miło i zapraszam na kolejne odcinki już 8 października miejmy nadzieję
W sobotę rano wyruszyłem do Nowego Miasta nad Pilicą na kolejną rundę AB Cup i BMW Challenge. Kto był to wie, a kto nie był to musi wiedzieć, że to chyba najmocniej obsadzona impreza tego typu w PL. Na liście zgłoszeń było 80 załóg, 28 w mojej klasie o_O Ostatecznie na starcie stanęło 60 aut, w mojej klasie 22. Głównie same oklatkowane profi i prawie profi rajdówki. Były 2 Astry F oklatkowane rajdówki, Astra G Kedar - prze kocur, 2 celici, clio sporty różnej maści, tradycyjnie e30stki i e36 i coś tam jeszcze. Chodziły głosy, że bycie w 10 to będzie sukces i generalnie od początku wiedziałem, że moje wymarzone podium jest nieralne, ale nie zamierzałem tanio sprzedać skóry. Tym bardziej, ze zajechałem na nowym zawieszeniu i baloniastych oponach, przez co auto wyglądało jak terenówka i raczej nie sprawiało wrażenia szybkiego. Od razu powiem, że zawias to ustawiony B8 na seryjnej sprężynie z GSi, a opona twardy Markgum 205/55/15 xD
Na kółkach treningowych jechałem dość brawurowo, żeby wjeździć się w nowy setup bo nie miałem okazji pojeździć po wymianie. Epika tej miejscówki sprawiała, że banan nie schodził z ust, a najlepsze momenty to ślepe leśne zakręty oraz prosta szerokości 2m przez las gdzie latałem w najszybszych przejazdach 6 tys. na 4tym biegu co wskazywałoby na jakieś 170 na godzinę
I może nie byłoby to nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że na kółku zapoznawczym przez pierwszym mierzonym przejazdem sieknęło obficie deszczem. Pomijając już fakt, że podejrzewałem mocne parowanie przedniej szyby, to i trasa zrobiła sie 5 razy bardziej niebezpieczna niż po suchym. Tam gdzie był piach i szutrowe cięcia, zrobiły się śliskie błotne pułapki. Po pierwszym przejeździe wszyscy złapali się za wymianę slicków na R1R, deszcze, czy chociażby zwykłe drogowe gumy bo wody było sporo. Ja stwierdziłem, że pomimo miejsca w zadaszonym hangarze, nie chce mi się zmieniać kół na R1R i zostawiłem markgumy. I źle mi się nie jechało, a czasy były na tyle dobre że po 3 przejazdach byłem 6ty w klasie i 20 w generalce :jupi: A nie jechało się łatwo jeszcze z jednego powodu - mianowicie żeby nie parowała szyba musiałem opuścić szyby do połowy i w aucie było tak zimno, że stóp nie czułem, a w dodatku byłem cały mokry. No ale cóż, trzeba sobie radzić.
Niestety po przerwie na przesychającym torze zaczęła się ostra jazda i większość szła o życie żeby odrobić straty z mokrego. Ja nie mogłem się przełamać żeby pójść na 100% i jechałem tak aby dojechać w miarę szybko ale i bezpiecznie do końca zawodów. Raz wypadłem w trawę tracąc jakieś 8-10 s, miałem kilka mocnych ratowań przed spinem, ale ogólnie ze swojej jazdy byłem zadowolony. W klasie czołówka szła jak opętana, klepiąc mnie na 5 minutach jakieś 20 s, ale nie było tragedii i udało się dowieźć 8 miejsce w klasie na 22 zawodników oraz 22 na 60 w generalce :jupi: :jupi: :jupi:
Podsumowując - impreza kox. Możliwość rywalizacji z mocną konkurencją jest super i naprawdę polecam każdemu. E30isy sprowadzają na ziemię, a e36 M3 - no nie ma nic lepszego do upalania - dźwięk i frajda jaką mają kierowcy z takim nadmiarem mocy na tylnej osi - no coś pięknego, jakby mnie było stać to nawet przez chwilę bym się nie zastanawiał. Nastroje po zawodach mimo deszczu bardzo pozytywne, parę drzewek zostało okorowanych, parę wyciętych, trochę pola przeorano, ale ogólnie bez większych strat.
tutaj chciałem zamieścić kilka filmów, ale nie ogarnąłem że gopro mi się rozładowuje i mam tylko dwa słabe przejazdy - jeden trenig i jeden pierwszy jechany po mokrym:
http://www.youtube.com/watch?v=1jHzylCs4eI
http://www.youtube.com/watch?v=rKn3cXbvTyU
Wyniki dostępne są tu - http://www.abcup.com.pl/
Na koniec poszedłem bić brawo zwycięzcom, a przy okazji wylosowałem kuponik 200 zł do rallyshopu, więc wpisowe do mnie wróciło i wreszcie mogę powiedzieć, że coś na AB Cupie wygrałem, a że moje rękawiczki umarły to chyba sprawię sobie nowe. Strasznie mnie korci, żeby jechać na Poznań w końcu października na finałową rundę, ale zdaje się że będę wtedy na weselu, więc raczej się nie uda. No nic, wróciłem po zawodach autem cięższym o jakieś 20 kg błota i poszedłem spać...
...żeby obudzić się o 6 w niedzielę i wyruszyć na ostatnią rundę WST Lap Race w Ułężu
Oczywiście mój zawias w połączeniu z balonem na obręczy wyglądał przekomicznie, ale nie było czasu na chociażby zmianę opon, więc postanowiłem poddać próbie markguma w szybkich winklach. Pogoda była idealna, no może poza wiatrem, który zrywał kaptury z głów. Konkurencja mniej liczna niż zwykle na Lapie, ale czołówka w komplecie. Były tylko 2 grupy aut, więc tempo zabójcze bo ledwo skończyłem swój przejazd, a już siadałem do Grifterka na prawy. I wyjątkowo zamiast 3 sesji były 4, więc pełną bombą zrobiłem 120 km. Mimo swojej wysokości auto jechało jak po sznurku, tylko trochę bujanie mi przeszkadzało, ale amor szybko wygaszał galeon. Opony też dawały radę, o dziwo mimo wysokiej ścianki nie kładły się praktycznie wcale i bardzo ładnie zniosły całe zawody. Jednak 205 to 205. Jechało mi się bardzo fajnie, ale klocka było mało, przez co heble po 4 kółkach musiałem chłodzić i nie starczyło ich już na Real Race. Astra uziemiona bo muszę zmienić klocki coby nie poniszczyć tarcz.
Co do wyników to jestem również bardzo zadowolony, bo z każdą sesją urywałem czas i ostatecznie zakończyłem z 2:16.3 bodajże, co pozwoliło zająć 6te miejsce w klasie. Najszybszy był Sandał Integrą Bogart - 2:07, potem Przemek zwany Stefanem - 2:10 oraz Bunch civiciem k20 270 koni N/A xD Dalej max wypruta honda (800kg) 1.4 130 koni 2:15 i jeszcze jeden civic b18c4 2:16.2. Uważam, że nie ma wstydu
Oczywiście passa przygód z GoPro trwa i nagraną mam tylko jedną zdaję się 2 albo 3 sesję bo na jedną nie włączyłem kamery, a kolejnej - plik uszkodzony
http://www.youtube.com/watch?v=pzohd9tdGeg
W trakcie zawodów miałem profesjonalny serwis i catering dzięki Ewie, Gosi, Grifterowi i Wasandowi (kolejność alfabeyczna ) Powrót to już typowy chillout w kierunku zachodzącego słońca - no naprawdę pięknie się wracało po takim bezawaryjnym, motorsportowym weekendzie w doborowym towarzystwie.
Auto - kolejna cegiełka do pomnika, jest mega. Tak jak Ade pisał - wysoki zawias robi robotę i mimo moich wątpliwości to faktycznie terenówa daje radę. Ale żeby nie było nudno, nowe sprężyny Eibach Prokit w drodze, bo nie mogę być najwyższym autem na Poznaniu 7 października
No to tyle, jak ktoś dotarł to bardzo miło i zapraszam na kolejne odcinki już 8 października miejmy nadzieję
- Coobcio
- fanatyk nissana
- Posty: 3074
- Rejestracja: 2009-12-09, 10:29
- Lokalizacja: Warszawa - Grochów
- Kontakt:
Pięknie Keneciuku, bardzo ciekawy opis - fajnie by było to czytać w jakiejś gazecie
Dobrze że auto się nie psuje, podaje ale jak je zglebisz myślę że będzie lepiej
Dobrze że auto się nie psuje, podaje ale jak je zglebisz myślę że będzie lepiej
WWW.COOBCIO.PL
OSIĄGNIĘCIA:
SR20VE + Turbo 342KM
W pełni uliczne GA16DE 128KM
Nissanowe 1.6 N/A 183KM
Nissanowe 2.0 N/A 243KM
Nissanowe 2.0 + T 319KM
Nissanowe 2.0 Turbo 407KM
OSIĄGNIĘCIA:
SR20VE + Turbo 342KM
W pełni uliczne GA16DE 128KM
Nissanowe 1.6 N/A 183KM
Nissanowe 2.0 N/A 243KM
Nissanowe 2.0 + T 319KM
Nissanowe 2.0 Turbo 407KM
Będzie pośrednie ustawienie między tym co jest, a tym co było na zawiasie widocznym na zdjęciach ponad relacją.
Obecnie jest tak:
Ale o dziwo auto ładnie skręca. Na glebie w Astrze jest w skrócie ten problem, że wahacz się źle ustawia i cała koncepcja zawieszenia bierze w łeb. Dlatego musi być wysoko i sztywno, wszystkie astry w RPP, RSMP tak sterczą dziobem
[ Dodano: 2012-10-09, 00:53 ]
Ok lecimy.
Sezon chyli się nieubłaganie ku końcowi, a że był całkiem emocjonujący to trzeba było zamknąć go należycie i z pier...lnięciem. Taką okazją była impreza stowarzyszenia WST organizowana na Torze Poznań wraz z cyklicznym eventem - Tor Poznań Trackday (edycja Profi należy dodać :hyhy: ) Kto był to wie, kto nie był to lepiej żeby spróbował - drugiego takiego miejsca w PL nie ma - tor wyścigowy to tor wyścigowy i jak to Serek mówił - kolebka motorsportu. I to się potwierdziło, ale po kolei...
Zapakowani po dach, tak że aż tarły opony o nadkola, wyruszyliśmy z Serkiem w sobotę w samo południe pachnącą autostradą w kierunku Poznania. Trasa leciała bez problemów, humory dopisywały, auto podawało - sielanka. Niestety, na pierwszej bramce opłat czar prysł, gdyż usłyszałem znajomy ostatnimi czasy, złowrogi odgłos kulek grzechoczących w lewym przegubie (zewnętrznym dla odmiany). Postanowiłem potraktować to jako fatamorganę i leciałem sobie dalej, ale czarne myśli nie dawały mi spokoju. Jakiś czas później po postoju w McD stało się jasne, że przegubem przy skręcie szatan się interesuje i może być niewesoło. Na szczęście byliśmy tak zajarani wizją upalania na TP, że tylko pełna awaria mogła nas powstrzymać, więc ruszyliśmy dalej. I awaria nastąpiła, ale nie przegubu - dopadła nas klątwa masy , gdyż w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach masa z alternatora oderwała się od mocowania i radośnie waliła po wirniku. Sądząc, że jest to customowa masa dodatkowa, zdemontowaliśmy ją i ogień. Parę minut po 16 zameldowaliśmy się na Torze. Okazało się, że zdemontowany kabel masowy nie był tam bez powodu - szyby ledwo się domknęły i było jasne, że jechaliśmy bez ładowania i trzeba to naprawić. Udało się już w trakcie sympatycznej, wieczornej integracji, po 4 browarkach, ale wszystko ogarnęliśmy na tip top. Na koniec udaliśmy się na nocne zapoznanie z torem i po obejściu całej pętli, poszliśmy spać.
Wyścigowa niedziela zaczęła się o 8 rano od krótkiej acz rzeczowej odprawy z organizatorem i instruktorami. Z grubsza omówione były wszystkie zakręty, flagi, harmonogram dnia, oraz szczegóły organizacyjne. Wszystko szło bardzo sprawnie i parę minut po 9 jeździliśmy już w 2 grupach za instruktorami, którzy na bieżąco opisywali daną partię toru i pokazywali prawidłową linię jazdy. Po kilku, może i nastu, kółkach każdy wiedział już jak sprawa wygląda i można było przystąpić do jazd na czas.
Tutaj chwilę o konkurencji. Poza dobrze znanymi autami czołówki z imprez WST, na tor przyjechały przegrube sprzęty z Radicalami, torowym e46 V8 czy GTRami na czele. Były też Prosiaki, Lambo, oraz mniej egzotyczne ale wcale nie gorzej przygotowane na tor Nissany, BMW, Hondy itp. itd. Generalnie można było dostać oczopląsu od ilości motoryzacyjnych atrakcji w parku maszyn. No ale od samego patrzenia czas się nie zrobi, więc przyszło wyjechać na tor.
Pierwszą sesję jechałem z Serkiem na prawym w ramach zapoznania i rozgrzewki. Niestety źle zamontowałem kostkę pomiarową i nie sczytało czasów, ale raczej nie były dobre. Tor miejscami był wilgotny, na szczęście szybko przesychał.
Na drugą sesję wyjechałem sam i o dziwo to tutaj padły najlepsze moje czasy tego dnia - szczęście początkującego? :zdziwko: Best lap to 2:02.534. Szczerze - liczyłem, że uda się poprawić, ale walczyłem walczyłem i ok. 10 kółek było w granicach poniżej 1s od tego wyniku, ale lepiej się nie udało. Nie wiem, może za nisko upuściłem ciśnienia w kołach - bo na ciepłym przodzie dałem 1.8, a na tyle 1.6 bar. Tego już się nie dowiem, ale po obejrzeniu części nagrań, wiem że stać mnie na złamanie 2 minut, tylko trzeba regularności bo jeden mały błąd w jednym zakręcie i Astra już nie ma tyle mocy żeby to później gdzieś zgubić. Żeby zrobić 1:59.... potrzeba idealnego kółka. Postaram się takie jeszcze kiedyś wykonać tym autem.
Następne sesje to jazda atakiem, trochę zbyt wczesnych hamowań, sporo puszczania szybszych aut, ale generalnie każde kółko to mega banan na twarzy i radość wewnętrzna z przebywania na super obiekcie jakim jest Tor Poznań. Każdy przejechany kilometr był warty wydanych pieniędzy. A było tego trochę, gdyż samego paliwa poszło prawie półtora zbiornika. O konieczności tankowania dowiedziałem się już na 3ciej mierzonej sesji, gdy po babiejadze resztka paliwa odpłynęła i auto przestało jechać. Po tankowaniu można było dalej nakooorwiać, ale jedna rzecz ciągle nie dawała mi spokoju - przegub, który było donośnie słychać w całym depo. Na szczęście się nie poddał i auto dzielnie dotrwało do będącego tajemnica poliszynela Real Race. To chyba jedna z niewielu okazji, a może i jedyna aby kierowcy bez licencji mogli sobie poganiać we wspólnym wyścigu na TP. Wiadomo, że nie jesteśmy pierwsi lepsi z łapanki i każdy znał formułę Reala, ale gdy emocje wyścigowe biorą górę to blachy się gną i plastiki strzelają. Smutnym akcentem poprzedzającym Real był mega gruby dzwon kolegi Puma w Focusie, którego parę osób na pewno kojarzy z Ułężowych wycieczek. Wychodząc na prostą startową, poślizgnęło mu tylne koło z tarki i obróciło momentalnie tak, że wywalił w bandę przy wieździe do depo i wielokrotnie rolował. Auto zamieniło się w doszczętny gruz i chyba tylko w kategoriach cudu można rozpatrywać, że Pum wyszedł z auta cało i nic w zasadzie mu się nie stało. Kubeł, pasy i wagon szczęścia uratowały mu życie.
No ale trzeba było o tej sprawie zapomnieć i zająć się walką w Real Race. Start nastąpił po 2 kółkach rozgrzewkowych, bo większość aut na slickach. Co prawda do przejechania było 4 kółka wyścigowe, ale powstało małe nieporozumienie i sędziowie szachownicę pokazali dopiero po 5tym. Nie ważne. Ważne, że takiego wyścigu powinien zazdrościć każdy. Atakujące pełną bombą stado szybszych od Ciebie fur na prawdziwym torze wyścigowym to jest to o czym zawsze marzyłem. No może nie o tym, żeby być na ich tle tak wolnym, ale emocje mega, wręcz nie do opisania, więc nie będę tu się rozwodził. Było ultraepicko i nie zapomnę tego długo. Będzie sporo filmów na YT z tego Reala, polecam obejrzeć - płonący nissan, walka w czołówce na centymetry - no bajka po prostu. Aż nie chciało się zjeżdżać do depo.
Na koniec tradycyjne podsumowanie i podziękowania oraz wręczenie nagród. I tutaj muszę bić pokłony w kierunki Yogiego za ogarnięcie takiej imprezy. Gość jest mega pozytywnie zakręcony, tryska humorem, zawsze pomoże i widać wielkie serce jakie wkłada w organizację żebyśmy wszyscy mogli się bezpiecznie ścigać, czy to Ułęż czy to Poznań. Te 350 zł przy ilości dobrej zabawy w ten weekend to jest śmieszny koszt, nawet jakby było 2x tyle to warto. Jeszcze raz wielkie dzięki dla wszystkich osób zaangażowanych w organizację eventów WST.
Podsumowując, impreza była epicka - najlepsza na jakiej byłem. Jazdy trwały od 9 do 17, w 6ciu 30minutowych sesjach + Real Race. W tym czasie udało mi się przejechać z zapoznaniem i jedną sesją nie rejestrowaną prawie 70 okrążeń, na liczniku miałem niecałe 280 kilometrów po torze :super: :super: :super: Nie było niedosytu jak po majowym szkolenio-upalaniu. Astra przetrwała, przegub strzelał ale się nie poddał, opon zostało na oko 2x więcej niż po jednej Ułęży, także bajka. Towarzystwo pierwsza klasa - Pirania, Rasta, Baniak z narzeczoną, Coobcio, Stf, Pum, Miniac, Siema, oraz inni na miejscu, a przede wszystkim Serek - dzięki za mega weekend
Oficjalnie wyniki:
Zbiorcze po najlepszym czasie indywidualnym:
http://tptd.pl/15ed2012/ZBIORCZY%20WSZYSCY.pdf
Wszystkie czasy wszystkich zawodników, ja jestem na 8 stronie:
http://tptd.pl/15ed2012/WSZYSTKIE%20CZASY.pdf
Dla mnie mój sezon amatorskiego ścigania 2012 się skończył. Był trochę mniej rozbudowany niż planowałem, ale drzewo spadło jak grom z jasnego nieba i 2-3 eventy musiałem odpuścić. Za parę dni zrobię jakieś podsumowanie, ale już teraz mam nadzieję, że przyszły rok będzie równie udany jak poprzedni.
Na koniec kilka fotek i filmów:
Tutaj sobotnia koncentracja przed zawodami:
A tu z boju:
Best Lap:
http://www.youtube.com/watch?v=MszrPXrhams
A tu część Real Race'a , niestety gopro się rozładowało przed końcem:
http://www.youtube.com/watch?v=oi6CZC6BvJY
Jakieś zdjęcia Serek pododaje jeszcze, ja też jak znajdę to powrzucam.
Pozdro
Obecnie jest tak:
Ale o dziwo auto ładnie skręca. Na glebie w Astrze jest w skrócie ten problem, że wahacz się źle ustawia i cała koncepcja zawieszenia bierze w łeb. Dlatego musi być wysoko i sztywno, wszystkie astry w RPP, RSMP tak sterczą dziobem
[ Dodano: 2012-10-09, 00:53 ]
Ok lecimy.
Sezon chyli się nieubłaganie ku końcowi, a że był całkiem emocjonujący to trzeba było zamknąć go należycie i z pier...lnięciem. Taką okazją była impreza stowarzyszenia WST organizowana na Torze Poznań wraz z cyklicznym eventem - Tor Poznań Trackday (edycja Profi należy dodać :hyhy: ) Kto był to wie, kto nie był to lepiej żeby spróbował - drugiego takiego miejsca w PL nie ma - tor wyścigowy to tor wyścigowy i jak to Serek mówił - kolebka motorsportu. I to się potwierdziło, ale po kolei...
Zapakowani po dach, tak że aż tarły opony o nadkola, wyruszyliśmy z Serkiem w sobotę w samo południe pachnącą autostradą w kierunku Poznania. Trasa leciała bez problemów, humory dopisywały, auto podawało - sielanka. Niestety, na pierwszej bramce opłat czar prysł, gdyż usłyszałem znajomy ostatnimi czasy, złowrogi odgłos kulek grzechoczących w lewym przegubie (zewnętrznym dla odmiany). Postanowiłem potraktować to jako fatamorganę i leciałem sobie dalej, ale czarne myśli nie dawały mi spokoju. Jakiś czas później po postoju w McD stało się jasne, że przegubem przy skręcie szatan się interesuje i może być niewesoło. Na szczęście byliśmy tak zajarani wizją upalania na TP, że tylko pełna awaria mogła nas powstrzymać, więc ruszyliśmy dalej. I awaria nastąpiła, ale nie przegubu - dopadła nas klątwa masy , gdyż w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach masa z alternatora oderwała się od mocowania i radośnie waliła po wirniku. Sądząc, że jest to customowa masa dodatkowa, zdemontowaliśmy ją i ogień. Parę minut po 16 zameldowaliśmy się na Torze. Okazało się, że zdemontowany kabel masowy nie był tam bez powodu - szyby ledwo się domknęły i było jasne, że jechaliśmy bez ładowania i trzeba to naprawić. Udało się już w trakcie sympatycznej, wieczornej integracji, po 4 browarkach, ale wszystko ogarnęliśmy na tip top. Na koniec udaliśmy się na nocne zapoznanie z torem i po obejściu całej pętli, poszliśmy spać.
Wyścigowa niedziela zaczęła się o 8 rano od krótkiej acz rzeczowej odprawy z organizatorem i instruktorami. Z grubsza omówione były wszystkie zakręty, flagi, harmonogram dnia, oraz szczegóły organizacyjne. Wszystko szło bardzo sprawnie i parę minut po 9 jeździliśmy już w 2 grupach za instruktorami, którzy na bieżąco opisywali daną partię toru i pokazywali prawidłową linię jazdy. Po kilku, może i nastu, kółkach każdy wiedział już jak sprawa wygląda i można było przystąpić do jazd na czas.
Tutaj chwilę o konkurencji. Poza dobrze znanymi autami czołówki z imprez WST, na tor przyjechały przegrube sprzęty z Radicalami, torowym e46 V8 czy GTRami na czele. Były też Prosiaki, Lambo, oraz mniej egzotyczne ale wcale nie gorzej przygotowane na tor Nissany, BMW, Hondy itp. itd. Generalnie można było dostać oczopląsu od ilości motoryzacyjnych atrakcji w parku maszyn. No ale od samego patrzenia czas się nie zrobi, więc przyszło wyjechać na tor.
Pierwszą sesję jechałem z Serkiem na prawym w ramach zapoznania i rozgrzewki. Niestety źle zamontowałem kostkę pomiarową i nie sczytało czasów, ale raczej nie były dobre. Tor miejscami był wilgotny, na szczęście szybko przesychał.
Na drugą sesję wyjechałem sam i o dziwo to tutaj padły najlepsze moje czasy tego dnia - szczęście początkującego? :zdziwko: Best lap to 2:02.534. Szczerze - liczyłem, że uda się poprawić, ale walczyłem walczyłem i ok. 10 kółek było w granicach poniżej 1s od tego wyniku, ale lepiej się nie udało. Nie wiem, może za nisko upuściłem ciśnienia w kołach - bo na ciepłym przodzie dałem 1.8, a na tyle 1.6 bar. Tego już się nie dowiem, ale po obejrzeniu części nagrań, wiem że stać mnie na złamanie 2 minut, tylko trzeba regularności bo jeden mały błąd w jednym zakręcie i Astra już nie ma tyle mocy żeby to później gdzieś zgubić. Żeby zrobić 1:59.... potrzeba idealnego kółka. Postaram się takie jeszcze kiedyś wykonać tym autem.
Następne sesje to jazda atakiem, trochę zbyt wczesnych hamowań, sporo puszczania szybszych aut, ale generalnie każde kółko to mega banan na twarzy i radość wewnętrzna z przebywania na super obiekcie jakim jest Tor Poznań. Każdy przejechany kilometr był warty wydanych pieniędzy. A było tego trochę, gdyż samego paliwa poszło prawie półtora zbiornika. O konieczności tankowania dowiedziałem się już na 3ciej mierzonej sesji, gdy po babiejadze resztka paliwa odpłynęła i auto przestało jechać. Po tankowaniu można było dalej nakooorwiać, ale jedna rzecz ciągle nie dawała mi spokoju - przegub, który było donośnie słychać w całym depo. Na szczęście się nie poddał i auto dzielnie dotrwało do będącego tajemnica poliszynela Real Race. To chyba jedna z niewielu okazji, a może i jedyna aby kierowcy bez licencji mogli sobie poganiać we wspólnym wyścigu na TP. Wiadomo, że nie jesteśmy pierwsi lepsi z łapanki i każdy znał formułę Reala, ale gdy emocje wyścigowe biorą górę to blachy się gną i plastiki strzelają. Smutnym akcentem poprzedzającym Real był mega gruby dzwon kolegi Puma w Focusie, którego parę osób na pewno kojarzy z Ułężowych wycieczek. Wychodząc na prostą startową, poślizgnęło mu tylne koło z tarki i obróciło momentalnie tak, że wywalił w bandę przy wieździe do depo i wielokrotnie rolował. Auto zamieniło się w doszczętny gruz i chyba tylko w kategoriach cudu można rozpatrywać, że Pum wyszedł z auta cało i nic w zasadzie mu się nie stało. Kubeł, pasy i wagon szczęścia uratowały mu życie.
No ale trzeba było o tej sprawie zapomnieć i zająć się walką w Real Race. Start nastąpił po 2 kółkach rozgrzewkowych, bo większość aut na slickach. Co prawda do przejechania było 4 kółka wyścigowe, ale powstało małe nieporozumienie i sędziowie szachownicę pokazali dopiero po 5tym. Nie ważne. Ważne, że takiego wyścigu powinien zazdrościć każdy. Atakujące pełną bombą stado szybszych od Ciebie fur na prawdziwym torze wyścigowym to jest to o czym zawsze marzyłem. No może nie o tym, żeby być na ich tle tak wolnym, ale emocje mega, wręcz nie do opisania, więc nie będę tu się rozwodził. Było ultraepicko i nie zapomnę tego długo. Będzie sporo filmów na YT z tego Reala, polecam obejrzeć - płonący nissan, walka w czołówce na centymetry - no bajka po prostu. Aż nie chciało się zjeżdżać do depo.
Na koniec tradycyjne podsumowanie i podziękowania oraz wręczenie nagród. I tutaj muszę bić pokłony w kierunki Yogiego za ogarnięcie takiej imprezy. Gość jest mega pozytywnie zakręcony, tryska humorem, zawsze pomoże i widać wielkie serce jakie wkłada w organizację żebyśmy wszyscy mogli się bezpiecznie ścigać, czy to Ułęż czy to Poznań. Te 350 zł przy ilości dobrej zabawy w ten weekend to jest śmieszny koszt, nawet jakby było 2x tyle to warto. Jeszcze raz wielkie dzięki dla wszystkich osób zaangażowanych w organizację eventów WST.
Podsumowując, impreza była epicka - najlepsza na jakiej byłem. Jazdy trwały od 9 do 17, w 6ciu 30minutowych sesjach + Real Race. W tym czasie udało mi się przejechać z zapoznaniem i jedną sesją nie rejestrowaną prawie 70 okrążeń, na liczniku miałem niecałe 280 kilometrów po torze :super: :super: :super: Nie było niedosytu jak po majowym szkolenio-upalaniu. Astra przetrwała, przegub strzelał ale się nie poddał, opon zostało na oko 2x więcej niż po jednej Ułęży, także bajka. Towarzystwo pierwsza klasa - Pirania, Rasta, Baniak z narzeczoną, Coobcio, Stf, Pum, Miniac, Siema, oraz inni na miejscu, a przede wszystkim Serek - dzięki za mega weekend
Oficjalnie wyniki:
Zbiorcze po najlepszym czasie indywidualnym:
http://tptd.pl/15ed2012/ZBIORCZY%20WSZYSCY.pdf
Wszystkie czasy wszystkich zawodników, ja jestem na 8 stronie:
http://tptd.pl/15ed2012/WSZYSTKIE%20CZASY.pdf
Dla mnie mój sezon amatorskiego ścigania 2012 się skończył. Był trochę mniej rozbudowany niż planowałem, ale drzewo spadło jak grom z jasnego nieba i 2-3 eventy musiałem odpuścić. Za parę dni zrobię jakieś podsumowanie, ale już teraz mam nadzieję, że przyszły rok będzie równie udany jak poprzedni.
Na koniec kilka fotek i filmów:
Tutaj sobotnia koncentracja przed zawodami:
A tu z boju:
Best Lap:
http://www.youtube.com/watch?v=MszrPXrhams
A tu część Real Race'a , niestety gopro się rozładowało przed końcem:
http://www.youtube.com/watch?v=oi6CZC6BvJY
Jakieś zdjęcia Serek pododaje jeszcze, ja też jak znajdę to powrzucam.
Pozdro
- PumaRST
- fanatyk nissana
- Posty: 647
- Rejestracja: 2010-05-03, 09:53
- Lokalizacja: OBR Niestachów
- Kontakt:
ja moze tak troszkę ogólniej. Gratuluję podniesienia się po burzach i przejechania sezonu. w ABcup 2013 może być całkiem fajnie, czego życzę. Jeśli chodzi o tor poznań to po obejrzeniu filmów twoich jaki w temacie Baniaka sądzę że wiele nie złamiesz tych 2min (co i tak jest już bardzo dobrym czasem i sam bym chciał taki) jeśli nie zrobisz przez zimę UP-u z mocą. Niestety wydaje mi się że trzeba mieć okolice 190-200KM i lekkie auto żeby myśleć o niskim 1,5x,xx.
tak czy siak gratuluję i życzę owocnego okresu przygotowań
tak czy siak gratuluję i życzę owocnego okresu przygotowań
Nissan Almera GTi RACING 172KM 215Nm
Dzięki. Wiadomo, że ciężko będzie zejść poniżej tych 2 minut ale dla mnie jakiekolwiek 1:59... będzie sukcesem i nie mam złudzeń, że to będzie kres tego setupu. Na wiosnę będzie szpera i może coś jeszcze z masą powalczę. Zobaczymy
[ Dodano: 2012-10-22, 18:53 ]
Ok, trochę przeterminowana minirelacja, ale kurz jeszcze na Słomczynie nie opadł po ostatniej pojeżdżawce.
W sobotę 13 października pojechałem ponadprogramowo na Tor Słomczyn żeby sobie trochę polatać po luźniejszej nawierzchni. Nie planowałem jeździć autem po powrocie z Poznania, ale po raz kolejny radość z upalania wzięła górę. W piątek o 23ej zakończyłem wymianę przegubu, który odezwał się w drodze do Przeźmierowa ale bohatersko przejeździł cały event. Wypadu na Słomczyn już by jednak nie wytrzymał, dlatego pojechałem na używce coby już nie inwestować w tym sezonie w graty.
Rano w sobotę na torze było jeszcze wilgotno przez co początkowo jeździłem bardzo wolno żeby nie zaliczyć bandy. A śliska nawierzchnia raz po raz prowadziła mnie na zewnętrzną. Na szczęście mimo jednego spina jeździło się sympatycznie, aż do momentu dość niecodziennej awarii. W pewnym momencie po wypadnięciu na szuter poczułem, że auto straciło moc, następnie zgasło, a w kabinie zapachniało benzyną. Wizja pożaru auta stanęła mi przed oczami, ale okazało się że kamień wystrzelony spod koła rozerwał połączenie przewodu paliwowego gumowego z jego plastikowym przedłużeniem. Po prowizorycznym ogarnięciu tematu na torze, doczłapałem do mojego stanowiska serwisowego i po 10 minutach auto było znów sprawne, a przewody paliwowe przytrytytkowane tak aby nie wystawały poniżej blachy podłogi.
Dalsza część dnia to mega zabawa płynąca ze ślizgania się po luźnej nawierzchni i zabrudzonym asfalcie. Prędkości nie były duże, ale w sumie cały tor jeździłem na 3cim biegu, więc jakoś wlec też się nie wlokłem. Moje ulubione fragmenty to 2 ostatnie zakręty - lewy i wyjście w prawo na prostą startową oraz prawy na końcu prostej. Reszta toru to mimo wszystko straszny wyryp i tam nie szedłem brawurowo.
Bawiłem się świetnie, a jedynym problemem do końca dnia był masakryczny kurz, jaki dostawał mi się do kabiny. Jakie to były ilości widać na zdjęciach. Po blisko 100 okrążeniach stwierdziłem, że wystarczy i zawinąłem się do domu. Tor daje bardzo dużo radości z jazdy, ale jak kogoś boli wyryp to nie będzie zadowolony. Mega zabawa musi być na rallycrosie bo jest szeroko i można grubo atakować. Pewnie jeszcze się tam kiedyś wybiorę.
Nie było pomiarów czasu, ani rywalizacji, ale momentami coś tam starałem się z innymi poganiać. Mam nagrane prawie 100 kółek, większość takich samych, więc wrzucam ostatnie z ostaniej sesji bo jeździło mi się wtedy już bardzo dobrze i na pełnym luzie boki szły.
http://www.youtube.com/watch?v=XOEOghimS4c
Obecnie Astra zapadła już w zasłużony zimowy sen, a ja muszę jechać ją wyczyścić z kurzu i zabrać się za podsumowanie tego całkiem obfitego w atrakcje sezonu.
Pozdro
[ Dodano: 2012-12-29, 02:19 ]
Koniec roku - więc wklejam jego podsumowanie:
Chronologicznie:
- marzec - zostało wyprute do blachy wnętrze, ogarnięte nowe mocowania kubła, wymienione na nowe elementy w zawiasie i auto było gotowe do akcji
- 15.04.2012 - monsunowy pierwszy w sezonie Lap Race na Ułężu, lało niemiłosiernie, ja na łysawych R888, ale zabawa niesamowita, cały czas boki, ratowania itp. Wynik 20/43, bez bulu i z nadziejią na lepsze wyniki. Pierwsza awaria - skończyły się klocki z tyłu i trzeba było zakończyć wcześniej. Ogólnie pozytywnie ONBOARD
- 22.04.2012 - marketingowy występ na 1/4 Bemowo - 14,65 xD
- 28.04.2012 - AB Cup w Nowym Mieście - epicki event, super mi się jechało na łysawych R888, a później w wyniku złapania kapcia na mieszance z R1R. Kilka mocnych ratowań, jeden slajd o włos od rolki ale jazda ok i 4te miejsce w klasie oraz 18 w generalce - bardzo dobry występ. ONBOARD PRAWIE ROLADA
- 05.05.2012 - Szkoleniotrackday na Pozen z hh.org - cóż wszystko wiadomo, nie było karetki, nie było za dużo jazdy, ale i tak dobry debiut na Poznaniu, mega integracja i czas 2.06-7 jakimś dramatem nie był jak na te warunki. Wyjeżdżałem zadowolony lecz lekki niedosyt jednak był.
- 07.06.2012 - trening na Ułęży by Kaja i Buni - Stf wtedy 3:04, Pum 3:05, ja z pasażerem 3:09, więc ok dzień wcześniej wstawiłem odwróconą tył do przodu klatkę czyli umownie rollbar. Astra cały czas dzielnie bez awarii. ONBOARD
- 16.06.2012 - AB Cup na poligonie w Toruniu - dobry wyryp, ale ciekawy obiekt, sporo kręcenia kółkiem, trochę syfu na trasie przez co dość wymagająco i technicznie - bardzo mi się podobało - jechałem na śmietnikach dociętych R888 i bardzo traciłem, po zmianie na R1R zacząłem odrabiać ale straty były już zbyt duże i ostatecznie 5ty w klasie i 22gi w generalce - gdyby nie opony byłoby podium ONBOARD
- 01.07.2012 - kolejna runda Lap Race'a w tropikalnym upale - większość aut miała problem przejechać 3 kółka ogniem - Astra niewzruszona 20 minut ogniem non stop i nic. Co do czasów to zakończyłem rywalizację z czasem 2.19.1 i byłem zadowolony bo między 2.15 a 2.20 zmieściło się 15 kierowców, także poziom trzymałem. W realu coś tam walczyłem, bardzo dobrze mi się jechało. Na powrocie trafiłem na taką burzę, że już widziałem Astrę w rowie, ale dało radę wrócić bezpiecznie. ONBOARD REAL RACE
i nikt się wtedy nie spodziewał, że to będzie ostatni występ tego auta...
- 03.07.2012 - nad ranem spadające z nieba drzewo zakończyło żywot Astry w dość niecodzienny sposób. Bardzo mnie to zabolało, zżyłem się z tym autem w ciągu 3 lat i nie mogłem uwierzyć, że coś takiego kończy naszą wspólną przygodę. No ale do wieczora się ogarnąłem i gotowy był plan ratunkowy...
- 06.07 - 24.07.2012 - tyle trwała rozbiórka i przebudowa drugiej Astry. Nie miałem wtedy możliwości wzięcia urlopu, więc czasowo trochę się zeszło ale zakres prac był ogromny, a efekt końcowy bardzo dobry jak myślę. do 28ego trwały testy, eliminacja chorób wieku dziecięcego, strojonko itp itd.
- 04.08.2012 - debiut nowej Astry na treningu w Ułężu by Kaja i Buni - wszystko ok, czas konkret jak na moje oko. Jak najbardziej pozytywne wrażenia, super trasa, auto bez zarzutu ONBOARD
- 11-13.08.2012 - zlot GSi Klubu w Biłgoraju, udało się wyjąć generalkę z dużą przewagą, bardzo dobrze mi się jeździło na tamtejszym kartingu mimo początkowego braku entuzjazmu po zapoznaniu z torem. Wreszcie jakiś puchar przywiozłem do domu
- 19.08.2012 - Wakacyjny Time Attack w CSP Legionowo - małe niedzielne upalanko, niestety wysunięta ze skrzyni półoś wyeliminowała mnie przedwcześnie z walki o 3 miejsce za Stf'em i Rastą.
- 26.08.2012 - wybrałem się na Lap Race, ale nie dojechałem bo wywaliło mi przegub i ledwo wróciłem z trasy do Wawy, pogoda była fatalna, więc jakoś to przebolałem
- 9.09.2012 - kolejny trening w Ułężu by Kaja i Buni - szedłem o życie, ale niestety nie doczekałem się kostki pomiarowej, a jak już miałem brać racelogica od Miniaca coś mi zaczęło stukać w zawiasie (okazało się, że przegub znowu) i pojechałem do domu bez ostatniego tradycyjnego kółka o życie, ale bardzo dobrze mi się tego dnia jeździło mimo już dość śmietnikowych federali na felgach. ONBOARD
przed kolejnym eventem wjechał nowy, ustawiony pod moje potrzeby Gruby Bill B8 i jest to docelowe rozwiązanie
- 22.09.2012 - ponownie AB Cup w Nowym Mieście - ultra epicki event po mokrej, później przesychającej zasyfionej nawierzchni, 170 przez las, błoto, boki, ratowania i zwiedzania - ale na nowym zawiasie nie robiło to wrażenia, jeździło mi się mega. Po mokrym jechałem jak szatan, ale na przesychającym trochę traciłem i spadłem z 5ego miejsca. Wyniki końcowe 7/22 w klasie i 22/60 w generalce - ale konkurencja była przemocna. GoPro nie ogarnąłem i sie rozładowało stąd nagrany mam tylko trening ONBOARD
- 23.09.2012 - finałowa runda Lap Race'a w Ułężu, bardzo dobrze mi się jeździło na baloniastych markgumach 205/55/15, ostatecznie czas 2.16, Sandał 2.07, Stf 2.10.
- 07.10.2012 - Tor Poznań Trackday by WST - najgrubszy event w roku jeśli chodzi o ilość upalania - 270 km po torze w jeden dzień, 1,5 zbiornika paliwa na samo nakoorwianie, mimo uwalonego już w trasie na tor przegubu Astra dała radę i z czasem 2:02.5 wstydu nie ma. ONBOARD Na koniec Real Race - czyli wyścig wspólny 4 okrążenia - EPICKO!
- 13.10.2012 - pojeżdżawka na Słomczynie na koniec sezonu, kilkadziesiąt kółek z bananem na twarzy i najważniejsze bez dużych awarii, bo przerwany przewód paliwowy ogarnąłem na miejscu w 15 minut. Bawiłem się świetnie, a jedynym problemem do końca dnia był masakryczny kurz, jaki dostawał mi się do kabiny. Ze Słomczyna Astra pojechała prosto do miejsca zimowania i czeka sobie na wiosnę.
Muszę przyznać, że pisząc to podsumowanie sam jestem zaskoczony, że tyle wypadów udało się zaliczyć i mam nadzieję, że budżet i los pozwolą, aby w 2013 emocji było przynajmniej tyle samo. Tylko już może bez tak dramatycznych zdarzeń jak drzewa i ekspresowe odbudowy.
Jeśli chodzi o awarie: 2 razy przegub, raz urwana masa od alternatora i raz przerwany przez kamień przewód paliwowy. Poza tym nie zawiodły mnie Astry ani razu, to jest chyba największy atut tych samochodów.
Co do planów na przyszły sezon to zapewne szpera i trochę opon. Mam nadzieję, że to wystarczy
Na koniec jeszcze raz dziękuję wszystkim osobom, które pomagały w przebudowach, odbudowie i stale pomagają mi utrzymać to auto w stanie pełnej sprawności :padam:
[ Dodano: 2012-10-22, 18:53 ]
Ok, trochę przeterminowana minirelacja, ale kurz jeszcze na Słomczynie nie opadł po ostatniej pojeżdżawce.
W sobotę 13 października pojechałem ponadprogramowo na Tor Słomczyn żeby sobie trochę polatać po luźniejszej nawierzchni. Nie planowałem jeździć autem po powrocie z Poznania, ale po raz kolejny radość z upalania wzięła górę. W piątek o 23ej zakończyłem wymianę przegubu, który odezwał się w drodze do Przeźmierowa ale bohatersko przejeździł cały event. Wypadu na Słomczyn już by jednak nie wytrzymał, dlatego pojechałem na używce coby już nie inwestować w tym sezonie w graty.
Rano w sobotę na torze było jeszcze wilgotno przez co początkowo jeździłem bardzo wolno żeby nie zaliczyć bandy. A śliska nawierzchnia raz po raz prowadziła mnie na zewnętrzną. Na szczęście mimo jednego spina jeździło się sympatycznie, aż do momentu dość niecodziennej awarii. W pewnym momencie po wypadnięciu na szuter poczułem, że auto straciło moc, następnie zgasło, a w kabinie zapachniało benzyną. Wizja pożaru auta stanęła mi przed oczami, ale okazało się że kamień wystrzelony spod koła rozerwał połączenie przewodu paliwowego gumowego z jego plastikowym przedłużeniem. Po prowizorycznym ogarnięciu tematu na torze, doczłapałem do mojego stanowiska serwisowego i po 10 minutach auto było znów sprawne, a przewody paliwowe przytrytytkowane tak aby nie wystawały poniżej blachy podłogi.
Dalsza część dnia to mega zabawa płynąca ze ślizgania się po luźnej nawierzchni i zabrudzonym asfalcie. Prędkości nie były duże, ale w sumie cały tor jeździłem na 3cim biegu, więc jakoś wlec też się nie wlokłem. Moje ulubione fragmenty to 2 ostatnie zakręty - lewy i wyjście w prawo na prostą startową oraz prawy na końcu prostej. Reszta toru to mimo wszystko straszny wyryp i tam nie szedłem brawurowo.
Bawiłem się świetnie, a jedynym problemem do końca dnia był masakryczny kurz, jaki dostawał mi się do kabiny. Jakie to były ilości widać na zdjęciach. Po blisko 100 okrążeniach stwierdziłem, że wystarczy i zawinąłem się do domu. Tor daje bardzo dużo radości z jazdy, ale jak kogoś boli wyryp to nie będzie zadowolony. Mega zabawa musi być na rallycrosie bo jest szeroko i można grubo atakować. Pewnie jeszcze się tam kiedyś wybiorę.
Nie było pomiarów czasu, ani rywalizacji, ale momentami coś tam starałem się z innymi poganiać. Mam nagrane prawie 100 kółek, większość takich samych, więc wrzucam ostatnie z ostaniej sesji bo jeździło mi się wtedy już bardzo dobrze i na pełnym luzie boki szły.
http://www.youtube.com/watch?v=XOEOghimS4c
Obecnie Astra zapadła już w zasłużony zimowy sen, a ja muszę jechać ją wyczyścić z kurzu i zabrać się za podsumowanie tego całkiem obfitego w atrakcje sezonu.
Pozdro
[ Dodano: 2012-12-29, 02:19 ]
Koniec roku - więc wklejam jego podsumowanie:
Chronologicznie:
- marzec - zostało wyprute do blachy wnętrze, ogarnięte nowe mocowania kubła, wymienione na nowe elementy w zawiasie i auto było gotowe do akcji
- 15.04.2012 - monsunowy pierwszy w sezonie Lap Race na Ułężu, lało niemiłosiernie, ja na łysawych R888, ale zabawa niesamowita, cały czas boki, ratowania itp. Wynik 20/43, bez bulu i z nadziejią na lepsze wyniki. Pierwsza awaria - skończyły się klocki z tyłu i trzeba było zakończyć wcześniej. Ogólnie pozytywnie ONBOARD
- 22.04.2012 - marketingowy występ na 1/4 Bemowo - 14,65 xD
- 28.04.2012 - AB Cup w Nowym Mieście - epicki event, super mi się jechało na łysawych R888, a później w wyniku złapania kapcia na mieszance z R1R. Kilka mocnych ratowań, jeden slajd o włos od rolki ale jazda ok i 4te miejsce w klasie oraz 18 w generalce - bardzo dobry występ. ONBOARD PRAWIE ROLADA
- 05.05.2012 - Szkoleniotrackday na Pozen z hh.org - cóż wszystko wiadomo, nie było karetki, nie było za dużo jazdy, ale i tak dobry debiut na Poznaniu, mega integracja i czas 2.06-7 jakimś dramatem nie był jak na te warunki. Wyjeżdżałem zadowolony lecz lekki niedosyt jednak był.
- 07.06.2012 - trening na Ułęży by Kaja i Buni - Stf wtedy 3:04, Pum 3:05, ja z pasażerem 3:09, więc ok dzień wcześniej wstawiłem odwróconą tył do przodu klatkę czyli umownie rollbar. Astra cały czas dzielnie bez awarii. ONBOARD
- 16.06.2012 - AB Cup na poligonie w Toruniu - dobry wyryp, ale ciekawy obiekt, sporo kręcenia kółkiem, trochę syfu na trasie przez co dość wymagająco i technicznie - bardzo mi się podobało - jechałem na śmietnikach dociętych R888 i bardzo traciłem, po zmianie na R1R zacząłem odrabiać ale straty były już zbyt duże i ostatecznie 5ty w klasie i 22gi w generalce - gdyby nie opony byłoby podium ONBOARD
- 01.07.2012 - kolejna runda Lap Race'a w tropikalnym upale - większość aut miała problem przejechać 3 kółka ogniem - Astra niewzruszona 20 minut ogniem non stop i nic. Co do czasów to zakończyłem rywalizację z czasem 2.19.1 i byłem zadowolony bo między 2.15 a 2.20 zmieściło się 15 kierowców, także poziom trzymałem. W realu coś tam walczyłem, bardzo dobrze mi się jechało. Na powrocie trafiłem na taką burzę, że już widziałem Astrę w rowie, ale dało radę wrócić bezpiecznie. ONBOARD REAL RACE
i nikt się wtedy nie spodziewał, że to będzie ostatni występ tego auta...
- 03.07.2012 - nad ranem spadające z nieba drzewo zakończyło żywot Astry w dość niecodzienny sposób. Bardzo mnie to zabolało, zżyłem się z tym autem w ciągu 3 lat i nie mogłem uwierzyć, że coś takiego kończy naszą wspólną przygodę. No ale do wieczora się ogarnąłem i gotowy był plan ratunkowy...
- 06.07 - 24.07.2012 - tyle trwała rozbiórka i przebudowa drugiej Astry. Nie miałem wtedy możliwości wzięcia urlopu, więc czasowo trochę się zeszło ale zakres prac był ogromny, a efekt końcowy bardzo dobry jak myślę. do 28ego trwały testy, eliminacja chorób wieku dziecięcego, strojonko itp itd.
- 04.08.2012 - debiut nowej Astry na treningu w Ułężu by Kaja i Buni - wszystko ok, czas konkret jak na moje oko. Jak najbardziej pozytywne wrażenia, super trasa, auto bez zarzutu ONBOARD
- 11-13.08.2012 - zlot GSi Klubu w Biłgoraju, udało się wyjąć generalkę z dużą przewagą, bardzo dobrze mi się jeździło na tamtejszym kartingu mimo początkowego braku entuzjazmu po zapoznaniu z torem. Wreszcie jakiś puchar przywiozłem do domu
- 19.08.2012 - Wakacyjny Time Attack w CSP Legionowo - małe niedzielne upalanko, niestety wysunięta ze skrzyni półoś wyeliminowała mnie przedwcześnie z walki o 3 miejsce za Stf'em i Rastą.
- 26.08.2012 - wybrałem się na Lap Race, ale nie dojechałem bo wywaliło mi przegub i ledwo wróciłem z trasy do Wawy, pogoda była fatalna, więc jakoś to przebolałem
- 9.09.2012 - kolejny trening w Ułężu by Kaja i Buni - szedłem o życie, ale niestety nie doczekałem się kostki pomiarowej, a jak już miałem brać racelogica od Miniaca coś mi zaczęło stukać w zawiasie (okazało się, że przegub znowu) i pojechałem do domu bez ostatniego tradycyjnego kółka o życie, ale bardzo dobrze mi się tego dnia jeździło mimo już dość śmietnikowych federali na felgach. ONBOARD
przed kolejnym eventem wjechał nowy, ustawiony pod moje potrzeby Gruby Bill B8 i jest to docelowe rozwiązanie
- 22.09.2012 - ponownie AB Cup w Nowym Mieście - ultra epicki event po mokrej, później przesychającej zasyfionej nawierzchni, 170 przez las, błoto, boki, ratowania i zwiedzania - ale na nowym zawiasie nie robiło to wrażenia, jeździło mi się mega. Po mokrym jechałem jak szatan, ale na przesychającym trochę traciłem i spadłem z 5ego miejsca. Wyniki końcowe 7/22 w klasie i 22/60 w generalce - ale konkurencja była przemocna. GoPro nie ogarnąłem i sie rozładowało stąd nagrany mam tylko trening ONBOARD
- 23.09.2012 - finałowa runda Lap Race'a w Ułężu, bardzo dobrze mi się jeździło na baloniastych markgumach 205/55/15, ostatecznie czas 2.16, Sandał 2.07, Stf 2.10.
- 07.10.2012 - Tor Poznań Trackday by WST - najgrubszy event w roku jeśli chodzi o ilość upalania - 270 km po torze w jeden dzień, 1,5 zbiornika paliwa na samo nakoorwianie, mimo uwalonego już w trasie na tor przegubu Astra dała radę i z czasem 2:02.5 wstydu nie ma. ONBOARD Na koniec Real Race - czyli wyścig wspólny 4 okrążenia - EPICKO!
- 13.10.2012 - pojeżdżawka na Słomczynie na koniec sezonu, kilkadziesiąt kółek z bananem na twarzy i najważniejsze bez dużych awarii, bo przerwany przewód paliwowy ogarnąłem na miejscu w 15 minut. Bawiłem się świetnie, a jedynym problemem do końca dnia był masakryczny kurz, jaki dostawał mi się do kabiny. Ze Słomczyna Astra pojechała prosto do miejsca zimowania i czeka sobie na wiosnę.
Muszę przyznać, że pisząc to podsumowanie sam jestem zaskoczony, że tyle wypadów udało się zaliczyć i mam nadzieję, że budżet i los pozwolą, aby w 2013 emocji było przynajmniej tyle samo. Tylko już może bez tak dramatycznych zdarzeń jak drzewa i ekspresowe odbudowy.
Jeśli chodzi o awarie: 2 razy przegub, raz urwana masa od alternatora i raz przerwany przez kamień przewód paliwowy. Poza tym nie zawiodły mnie Astry ani razu, to jest chyba największy atut tych samochodów.
Co do planów na przyszły sezon to zapewne szpera i trochę opon. Mam nadzieję, że to wystarczy
Na koniec jeszcze raz dziękuję wszystkim osobom, które pomagały w przebudowach, odbudowie i stale pomagają mi utrzymać to auto w stanie pełnej sprawności :padam:
Na gotowo tak to wyglądało:
Niestety ten kubeł nadaje się tylko na tor. Nie mogłem w nim odnaleźć odpowiedniej pozycji za kierownicą Astry, masakrycznie ciężko się wsiadało/wysiadało, dlatego zamówiłem 2 x Mirco S3 i jest bajka.
Ponieważ auto przejechało po zimie 100 km, nie pojechałem w niedzielę na WST ( i dobrze bo są pewne niedomagania w układzie wspomagania, hamulcowym i paliwowym), ale wybrałem się na 1/4 mili na Bemowo. Tak wiem - nie ma nic ciekawego w jeździe po prostej - ale to jedna z nielicznych okazji, żeby spotkać znajomych z różnych części kraju i poziomować się w fajnej atmosferze. No ale nie o tym. Astra przy swej lichej mocy pojechała 14,4 co mnie bardzo cieszy, bo widać, że odchudzanie przyniosło jakieś tam efekty i jak na Astrę to jest dość szybka.
Nie będzie żadnych większych zmian w setupie na ten rok. Będzie działał w końcu ręczny, wymienię kilka części na nowe i tyle.
Z ciekawostek do kupiłem kilka opon na bardziej śliskie nawierzchnie niż Ułęż:
oraz 3ci komplet ATS DTC - tym razem 8 cali szerokości pod męskie opony.
1 maja jadę na Ułęż rozruszać kości, a 11ego na Nowe Miasto walczyć o podium w klasie na AB Cup.
Pozdro
Niestety ten kubeł nadaje się tylko na tor. Nie mogłem w nim odnaleźć odpowiedniej pozycji za kierownicą Astry, masakrycznie ciężko się wsiadało/wysiadało, dlatego zamówiłem 2 x Mirco S3 i jest bajka.
Ponieważ auto przejechało po zimie 100 km, nie pojechałem w niedzielę na WST ( i dobrze bo są pewne niedomagania w układzie wspomagania, hamulcowym i paliwowym), ale wybrałem się na 1/4 mili na Bemowo. Tak wiem - nie ma nic ciekawego w jeździe po prostej - ale to jedna z nielicznych okazji, żeby spotkać znajomych z różnych części kraju i poziomować się w fajnej atmosferze. No ale nie o tym. Astra przy swej lichej mocy pojechała 14,4 co mnie bardzo cieszy, bo widać, że odchudzanie przyniosło jakieś tam efekty i jak na Astrę to jest dość szybka.
Nie będzie żadnych większych zmian w setupie na ten rok. Będzie działał w końcu ręczny, wymienię kilka części na nowe i tyle.
Z ciekawostek do kupiłem kilka opon na bardziej śliskie nawierzchnie niż Ułęż:
oraz 3ci komplet ATS DTC - tym razem 8 cali szerokości pod męskie opony.
1 maja jadę na Ułęż rozruszać kości, a 11ego na Nowe Miasto walczyć o podium w klasie na AB Cup.
Pozdro