Szefowie Fiata zagrali ryzykownie, rezygnując ze zlecenia opracowania linii karoserii jednemu ze słynnych włoskich biur projektowych.
Nadwozie modelu Coupe wyszło spod ręki Chrise'a Bangle'a, Amerykanina, który kilka lat później zrewolucjonizował stylizację aut BMW. Ryzyko się opłaciło, Bangle stworzył bowiem niezwykle emocjonujące auto. Niebanalne, dynamiczne, z kilkoma wysmakowanymi detalami nadwozia. Tylko za sam projekt korka wlewu paliwa Bangle mógłby dostać doktorat honoris causa niejednej akademii sztuk pięknych. Za design wnętrza odpowiadali już Włosi, powstało w studiu PINIFARINY.
Tak emocjonujące nadwozie wymagało odpowiedniego napędu.
Z topowego turbodoładowanego, pięciocylindrowego motoru o pojemności 2 litrów udało się wycisnąć 220 KM mocy. W efekcie prędkość maksymalna 250 km/h i czas rozpędzania do setki w 6.5 sekundy. To zapewniło Coupe tytuł najszybszego seryjnie produkowanego Fiata w historii. W historii, bo do dziś nie został pobity.
Dla wszystkich, którzy nie musieli aż tak pędzić, Fiat przygotował Coupe z czterocylindrowymi silnikami 1.8 i 2.0 o mocach 131 - 190 KM. W tym przypadku nie trzeba było się aż tak wykosztować przy zakupie i później na stacji benzynowej. Efekt wizualny pozostawał tak samo mocny. Nie sposób przemknąć tym wozem i pozostać niezauważonym.
Do 2000 roku zbudowano TYLKO 72762 egzemplarze tego pięknego, na wskroś włoskiego samochodu.
Niebawem zdjęcia auta ...
