[OC] Zaniżona wycena z OC sprawcy, szkoda całkowita
: 2013-12-06, 21:12
Cześć
Zacznę od początku - 19 listopada miałem stłuczkę nie z mojej winy, facet wymusił pierwszeństwo, po czym zwiał. Na szczęście miasto nie jest duże i już 6 dni później zgłosiłem szkodę do ubezpieczyciela sprawcy - AVIVA. Do wymiany maska (połamana), kierunek, lampa, grill, zderzak, belka, halogen.
Jakiś czas później wpadł rzeczoznawca, pocykał fotki, pospisywał co miał spisać, zanotował że moja Primera jest (a właściwie była...) w idealnym stanie, po pełnej renowacji - bo taka jest prawda - miał to być czynnik podnoszący wartość. Gość dopisał też prawie nowe Advany na Toyo T1R z przebiegiem może 500 km.
Sfotografował również wycenę naprawy z ASO, bo moje auto zawsze było tam serwisowane i tylko na oryginalnych częściach - w sumie z robocizną wyszło ok. 8200 zł. Wybrałem wpłatę na konto zamiast naprawy bezgotówkowej.
Wszystko super. Do dziś.
Bo właśnie dzisiaj otrzymałem drogą mailową wycenę - po prostu żenującą, napisaną w 2 minuty na kolanie bez jakichkolwiek wyszczególnień:
"(...)
Wartość samochodu przed wypadkiem - 2500 zł (SIC!)
Wartość wraku - 500 zł
wysokość odszkodowania - 2000 zł
(...)"
To jest śmieszne, biorąc pod uwagę fakt, że 2 lata temu (18 tys. km wstecz) włożyłem w renowację w sumie 35 tyś. zł + serwisowanie i rozmaite szczegóły przez ten czas (jakieś 4-5 tyś. zł) + 3 miesiące temu nowe koła letnie (kolejne 2 tyś).
Auto naprawdę jest w niespotykanym stanie - użytkowane weekendowo, nie jeździ w zimie. Sam rzeczoznawca nie mógł uwierzyć, że jest na tej ziemi choć jedna pełnoletnia primera, która wygląda jak z salonu
A więc co robić teraz? Na pewno nie przyjmę takiej kwoty, bo nic za nią nie zrobię, więc będę się odwoływał.
Moim celem na pewno będzie żądanie ponownej wyceny samochodu, w zgodzie z realiami.
Czy ktoś z Was miał podobną sytuację?
Na co warto zwrócić uwagę pisząc odwołanie?
Czy zna ktoś jakiegoś godnego polecenia, niezależnego rzeczoznawcę działającego na terenie Warszawy, najlepiej z uprawnieniami biegłego sądowego?
Z góry dziękuję za pomoc
Zacznę od początku - 19 listopada miałem stłuczkę nie z mojej winy, facet wymusił pierwszeństwo, po czym zwiał. Na szczęście miasto nie jest duże i już 6 dni później zgłosiłem szkodę do ubezpieczyciela sprawcy - AVIVA. Do wymiany maska (połamana), kierunek, lampa, grill, zderzak, belka, halogen.
Jakiś czas później wpadł rzeczoznawca, pocykał fotki, pospisywał co miał spisać, zanotował że moja Primera jest (a właściwie była...) w idealnym stanie, po pełnej renowacji - bo taka jest prawda - miał to być czynnik podnoszący wartość. Gość dopisał też prawie nowe Advany na Toyo T1R z przebiegiem może 500 km.
Sfotografował również wycenę naprawy z ASO, bo moje auto zawsze było tam serwisowane i tylko na oryginalnych częściach - w sumie z robocizną wyszło ok. 8200 zł. Wybrałem wpłatę na konto zamiast naprawy bezgotówkowej.
Wszystko super. Do dziś.
Bo właśnie dzisiaj otrzymałem drogą mailową wycenę - po prostu żenującą, napisaną w 2 minuty na kolanie bez jakichkolwiek wyszczególnień:
"(...)
Wartość samochodu przed wypadkiem - 2500 zł (SIC!)
Wartość wraku - 500 zł
wysokość odszkodowania - 2000 zł
(...)"
To jest śmieszne, biorąc pod uwagę fakt, że 2 lata temu (18 tys. km wstecz) włożyłem w renowację w sumie 35 tyś. zł + serwisowanie i rozmaite szczegóły przez ten czas (jakieś 4-5 tyś. zł) + 3 miesiące temu nowe koła letnie (kolejne 2 tyś).
Auto naprawdę jest w niespotykanym stanie - użytkowane weekendowo, nie jeździ w zimie. Sam rzeczoznawca nie mógł uwierzyć, że jest na tej ziemi choć jedna pełnoletnia primera, która wygląda jak z salonu
A więc co robić teraz? Na pewno nie przyjmę takiej kwoty, bo nic za nią nie zrobię, więc będę się odwoływał.
Moim celem na pewno będzie żądanie ponownej wyceny samochodu, w zgodzie z realiami.
Czy ktoś z Was miał podobną sytuację?
Na co warto zwrócić uwagę pisząc odwołanie?
Czy zna ktoś jakiegoś godnego polecenia, niezależnego rzeczoznawcę działającego na terenie Warszawy, najlepiej z uprawnieniami biegłego sądowego?
Z góry dziękuję za pomoc