[P10/WP10] Śmierć Wycieraczek
Moderatorzy: Sajmooon, janusz, Zielkq, Maniek-ol
- lisek
- nowy na forum
- Posty: 33
- Rejestracja: 2009-12-09, 09:11
- Lokalizacja: Kielce / Warszawa
- Kontakt:
[P10/WP10] Śmierć Wycieraczek
Ostatnia zima dała się we znaki moim wycieraczkom. Rano po odpaleniu auta był z nimi taki problem, że po uruchomieniu bardzo wolno pracowały, z dużym oporem. Pomagało troche zwiększenie im poślizgu spryskiwaczem. Problematyczny był, głównie pierwszy ich przebieg, drugi już szedł lżej a potem już chodziły normalnie. Dzisiaj Włączyłem wycieraczki i kaplica. Drgnęły lekko ale nawet się nie ruszyły. Podniosłem je żeby ułatwić im przejscie zeby sie chociaż silnik nie spalił, ale to tez nie pomogło. Jeszcze szarpiąc się z nimi jedną zluzowałem, mam tylko nadzieję, że na wieloklinie przy ramieniu a nie popsułem niczego w kabinie.
Aktualnie wycieraczki troche z ręczną pomocą ruszyłem i jest jeszcze gorzej bo sa na środku szyby, i ani w jedną ani w drugą. Pewnie jak sie ociepli to zadziałają, wczoraj jeszcze działały.
Ktoś ma pomysł co może być przyczyną takiego ich zachowania?
Aktualnie wycieraczki troche z ręczną pomocą ruszyłem i jest jeszcze gorzej bo sa na środku szyby, i ani w jedną ani w drugą. Pewnie jak sie ociepli to zadziałają, wczoraj jeszcze działały.
Ktoś ma pomysł co może być przyczyną takiego ich zachowania?
- lisek
- nowy na forum
- Posty: 33
- Rejestracja: 2009-12-09, 09:11
- Lokalizacja: Kielce / Warszawa
- Kontakt:
nie, silnik nie pracuje, na pewno zerwałem wieloklin to sie nie martwie tym, naprawie, ale czemu silnik nie chodzi? Może po prostu skończyły sie szczotki?
[ Dodano: 2010-03-03, 15:58 ]
wieloklin sie nie rozsypał, przykrecilem srubke i jest ok, co nie zmienia faktu ze wycieraczki nie chodzą, silniczek jakby miał za duży opór. CYka i puszcza, cyka i puszcza, przez droge do domu wycieraczki zdążyły wjechać na szczyt i powinny wracać, ale słabo im idzie, nie wiem jak moge je cofnąć za bardzo. Silniczek sie grzeje wiec wygląda na to , że albo jest za słaby żeby je ruszyć, albo stawiają z jakiegoś powodu tak duży opór.
[ Dodano: 2010-03-03, 15:58 ]
wieloklin sie nie rozsypał, przykrecilem srubke i jest ok, co nie zmienia faktu ze wycieraczki nie chodzą, silniczek jakby miał za duży opór. CYka i puszcza, cyka i puszcza, przez droge do domu wycieraczki zdążyły wjechać na szczyt i powinny wracać, ale słabo im idzie, nie wiem jak moge je cofnąć za bardzo. Silniczek sie grzeje wiec wygląda na to , że albo jest za słaby żeby je ruszyć, albo stawiają z jakiegoś powodu tak duży opór.
- marceli
- doświadczony forumowicz
- Posty: 219
- Rejestracja: 2009-12-09, 08:28
- Lokalizacja: Opatów/świętokrz.
Na starym forum to opisywałem gdzieś... Bo miałem tak samo.
Wszystkie objawy o których piszesz wskazują na ZATARCIE się w tulejach czopów ramion wycieraczek.
Miejsc w których są mocowane tzn tu gdzie zakładasz je na wieloklin.Trzeba obydwa mocowania wyjąć (po 3 śruby) i je pooczyszczać a potem przesmarować, ja posmarowałem smarem grafitowym gdyż tam są tuleje ślizgowe.
Ja miałem tak zatarte że ręką nie mogłem uciągnąć.Silnik je ciągnął ale wyglądało to tak jakby miał ducha wyzionąć.
Na 100% masz to samo.Prosta sprawa ,dasz radę.
Wszystkie objawy o których piszesz wskazują na ZATARCIE się w tulejach czopów ramion wycieraczek.
Miejsc w których są mocowane tzn tu gdzie zakładasz je na wieloklin.Trzeba obydwa mocowania wyjąć (po 3 śruby) i je pooczyszczać a potem przesmarować, ja posmarowałem smarem grafitowym gdyż tam są tuleje ślizgowe.
Ja miałem tak zatarte że ręką nie mogłem uciągnąć.Silnik je ciągnął ale wyglądało to tak jakby miał ducha wyzionąć.
Na 100% masz to samo.Prosta sprawa ,dasz radę.
- lisek
- nowy na forum
- Posty: 33
- Rejestracja: 2009-12-09, 09:11
- Lokalizacja: Kielce / Warszawa
- Kontakt:
w sumie doczytałem dopiero teraz Tak, już po problemie. Okazało się, że na jednym ze swożni wycieraczki brakowało plastikowego zabezpieczenia i zardzewiało. Jestem podwrażeniem mocy silnika, bo on jakoś tym ruszał , a dopiero po mocnym zamocowaniu na stole i przy pomocy dużego przedłużenia z dzwigni dałem rade tym ruszyc.
Przy samym wieloklinie jest seger zabezpieczający. Wybiłem go i po godzinie kombinacji zupełnie otworzyłem to ustrojstwo. Sporo czyszczenia, skrobania, potem troszke smaru i pracuje jak nowe. Właśnie to złożyłem działa cudnie
Przy samym wieloklinie jest seger zabezpieczający. Wybiłem go i po godzinie kombinacji zupełnie otworzyłem to ustrojstwo. Sporo czyszczenia, skrobania, potem troszke smaru i pracuje jak nowe. Właśnie to złożyłem działa cudnie
Kolego nikt nie myli części o której mowamarceli pisze:Mam wrażenie ,że niektórzy mylą w temacie część o której mowa.
Nie mówimy o czopach ramion(plastikowych) tylko o sworzniach (mocowaniach) do nadwozia ,tam do czego mocujemy ramie wycieraczki.
Tam chyba nie pracuje w plastiku.Tzn u mnie na pewno nie pracuje bo wtedy zardzewiało.
masz linki do allegro
P10 http://moto.allegro.pl/item948086501_me ... a_p10.html
P11 http://moto.allegro.pl/item932280455_sw ... a_p11.html
jeśliś głupi to milcz niech pomyślę że mędrzec
ano parę dni temu u mnie wycieraczki zaczęły piszczeć i słabo chodzić. Jak już to wszystko zdemontowałem to czop w plastikowej oprawie nie chciał się obracać.Dopiero jak wybiłem
ten plastik to zobaczyłem jaki tam syf,rdza.Wyczyściłem szczotką i porządnie nasmarowałem smarem(luzów brak).Po zmontowaniu świetnie chodzą i cicho.Zajęło mi to 45min , a dodam, iż w tamtym roku przy takich oznakach lałem wd40 i zalałem wszystko olejem bez demontażu.(i jednak na długo nie pomogło)silniczek wycieraczek ma dużą siłę skoro obracał tak zatartymi czopami.
ten plastik to zobaczyłem jaki tam syf,rdza.Wyczyściłem szczotką i porządnie nasmarowałem smarem(luzów brak).Po zmontowaniu świetnie chodzą i cicho.Zajęło mi to 45min , a dodam, iż w tamtym roku przy takich oznakach lałem wd40 i zalałem wszystko olejem bez demontażu.(i jednak na długo nie pomogło)silniczek wycieraczek ma dużą siłę skoro obracał tak zatartymi czopami.
ano... u mnie był także syf... Po wybiciu sworzni musiałem je czyścić długo i namiętnie bardzo drobnym papierem ściernym. Następnie, zgodnie z radą, nasmarowałem smarem miedzianym. Luzów prawie nie ma... Sworznie mają już naście lat i trochę, miejscami są wyżarte. Ale po nasmarowaniu, złożeniu i przetestowaniu wycieraczek żałuję, że nie zrobiłem tego wcześniej - niebo a ziemia -- chodzą leciutko!
Pozdrawiam wszystkich i życzę owocnego smarowania sworzni!
Pozdrawiam wszystkich i życzę owocnego smarowania sworzni!