Witam!
Miałem plan żeby "pochwalić" się nowym nabytkiem z przed roku ale jakoś nie mogłem znaleźć czasu
Co to jak to i dlaczego?
Po złomowaniu n13:
Krótkiej przygodzie z paseo:
Powrocie do nissana, padło na nxa gti (zajebisty wóz!)
Wpadł mi w ręce kolejny n13, a zasmakowalem w sr w poprzednim 100nx ie to wyszedl z tego całkiem fajny przecinak
Wszystko co dobre kiedyś się kończy, n13 kę zawsze będę świetnie wspominał (może kiedyś wpadnie mi jeszcze w ręce) mimo to po kilku latach jeżdżenia na codzień twardym i głośnym n13, gotowaniu się w nim w korkach bez klimy przyszła pora na coś innego.
Założenie było proste: ma być klima, ma być wygodnie, ma być wspomaganie kierownicy (w n13 nie było) i ma być to nissan.
Od lat przychylnym okiem spoglądałem w stronę Maximy, szczególnie A32, szczególnie w wersji na stany.
Odezwało się do mnie kilka osób, oglądałem a33, pisałem z kilkoma osobami, rozważałem a33, a33us, a32 i a32us, ale kluczowe było to żeby byla w manualu i taka też się znalazła, chyba możliwie najtańsza maxima w kraju
Krótko o aucie:
Nissan Maxima A32 w wersji na stanyz konca 1998r,
Silnik 3.0 benzyna+stag,
Skrzynia manual,
Czarna skóra,
Felgi 17 ininiti g35
Kiera sabelt
Rozpórka przód
Sklepane sprężyny przód na bodaj 36cm
Brak końcowego tlumika
Wiedząc mniej więcej po co jadę, pojechałem. N13 dzielnie zniosło 500km pałowania, po jakimś czasie naszym oczom ukazało się to cudo
Cóż auto trzymało się kupy ale 20 lat na karku z czego 18 w Polsce zrobiło swoje, praktycznie każdy element wymaga lakierowania, część naprawy, kondycja silnika nieznana, wnętrze ładne, w dobrym stanie (uff). Blacharsko, szczerze 3-, podłoga naprawiana, progi do wymiany, błotniki tyl i przód sito, ale ale przejedźmy się
Zaznaczam że pierwszy raz miałem okazję pojeździć vq, fura zapaliła od strzała, zrobiliśmy rundkę i wiedziałem że wracam nią do domu, dogadaliśmy szczegóły, podpisaliśmy kwity i w drogę kolejne 500km, maxi po dłuższym postoju i od razu wrzucona na trasę dojechała do Wwa bez zająknięcia, zaraz niedlugo potem na pierwszy ogień podloga która wyglądała mniej więcej tak
Polatałem ją, zabezpieczyłem ale przed zimą czeka mnie wizyta u blacharza to co zrobiłem to tylko doraźne działanie,
Kolejne były blotniki z tyłu oj tu było grubo :
Po pierwszych wydatkach przyszedł czas na oszczędności dlatego wjechała instalacja gazowa firmy stag, zaraz po tym uszczelki pokryw, czyszczenie kolektora + przepustnicy, zaślepienie egr i tym podobne zabiegi. Udało mi się trafić blotniki przednie które u mnie były reanimowane żywicą i kilka innych gratów potrzebnych do ogarnięcia maxi, powoli małymi kroczkami staram się doprowadzić maxi do stanu w jakim będzie cieszyła oko, na ten moment jest jeszcze sporo do zrobienia ale nie jest to też baza do zrobienia lalki i to trzeba jasno powiedzieć, chce żeby bez awaryjnie woziła mi zad a przy tym wyglądała schludnie, i czysto.
Poniżej parę fotek z różnych prac i ogólnie samego auta, tak blotniki różnią się kolorem władki powoli się zbierają i bedzie profi.
