Wziąłem złotą łopatę i wrzucam foty z tego roku. Almera dzielnie pokonuje setki kilometrów i, co najważniejsze, bezawaryjnie.
W czerwcu z kumplem wymyśliliśmy wypad rowerowy do Szwecji, więc Alma dzielnie nas zawiozła do Świnoujścia i tam czekała na nas na parkingu. Na prom i po Szwecji pojechaliśmy tylko z rowerami. Mimo dodatkowego "żagla" na dachu musiałem się pilnować, by zbytnio się nie rozpędzić na autostradzie
, a Alma nadal miała chęć do zapierdzielania.
W lipcu pojeździłem po kraju i spalanie gazu na trasie mi wyszło 8.4L/100km przy normalnej jeździe. Przy obecnej cenie gazu to Alma jest wręcz darmowozem.
Na działeczce przyszedł czas na małe spa i widać, że lakier jeszcze ładnie się trzyma.
Do wymiany przedni błotnik od kierowcy, bo ruda szmata się tam strasznie panoszy...
Co najgorsze to z Almą nic się nie dzieje i na razie biję się z myślami, czy ją sprzedać, bo chodzi mi po głowie S60/V702.4T lub T5, czy jeszcze inwestować w nią i cieszyć się pewnym autem... Chyba czas pod dywaniki zerknąć, czy ruda szmata sieje tam pogrom...
Co myślicie?